Nazanin Zaghari-Ratcliffe została zatrzymana w 2016 roku na lotnisku w Teheranie tuż przed wylotem do Londynu. Irańskie władze oskarżyły ją o to, że współpracowała z organizacjami, które zmierzają do obalenia irańskiego reżimu. Nazanin zaprzecza tym zarzutom.
W zeszłym miesiącu Zaghari-Ratcliffe przeprowadziła piętnastodniowy strajk głodowy – w efekcie została przeniesiona do szpitala psychiatrycznego na leczenie. Jej mąż miał wówczas nadzieję, że może to być preludium do jej uwolnienia. Jednak liczne próby skontaktowania się z kobietą przez jej rodzinę zakończyły się fiaskiem, a w niedzielę Zaghari-Ratcliffe wróciła do więzienia po sześciu dniach spędzonych w szpitalu.
- W szpitalu Nazanin była trzymana w izolacji, przykuta do łóżka szpitalnego, pod stałym nadzorem strażników - mówi jej mąż, Richard Ratcliffe. Podczas pobytu w szpitalu kobieta była poddana terapii psychiatrycznej.
Na prośbę Zaghari-Ratcliffe i lekarza, który się nią zajmował, kobieta została wypuszczona po sześciu dniach pobytu w szpitalu (miała w nim spędzić dziesięć dni). Aktywiści apelujący o uwolnienie Nazanin wyrazili niepokój, w związku z tym jak kobieta była traktowana podczas leczenia – czas ten spędziła w niewielkim pokoju o wymiarach dwa na trzy metry, w pełnej izolacji. Nazanin nie mogła opuścić pokoju, ponieważ była przykuta do łóżka.
- To była prawdziwa tortura. Było ciężko i musiałam walczyć cały czas. Jestem załamana ale cieszę się że to przeżyłam - mówiła Zaghari-Ratcliffe po powrocie do więzienia.