- Sąd Najwyższy postawił się ponad prezydentem kwestionując jego konstytucyjną prerogatywę. Postawił się też ponad Sejmem i Trybunałem Konstytucyjnym decydując o tym co w Polsce jest, a co nie jest prawem - ocenił Kaleta. Już wcześniej przedstawiciele resortu sprawiedliwości podkreślali, że uchwała została wydana z naruszeniem prawa. 27 stycznia prezydent Andrzej Duda skierował przepisy, na podstawie których SN wydał tę uchwałę, do Trybunału Konstytucyjnego.
Kaleta mówił, że przedstawiciele obozu władzy "są przekonani, że racje są po ich stronie". - I będziemy ich konsekwentnie bronić. Jesteśmy przekonani, że Sąd Najwyższy nie ma racji - dodał.
Wiceminister sprawiedliwości ocenił też, że SN "w bezprecedensowy sposób próbuje zawłaszczyć kompetencje - de facto - wszystkich władz".
- Przypomnę, że kształt Krajowej Rady Sądownictwa, który próbuje podważyć Sąd Najwyższy został uznany przez TK za właściwy i zgodny z konstytucją - zauważył przy tym Kaleta.
Pytany o wizytę w Polsce wiceszefowej KE Věry Jourovej, która w Komisji Europejskiej odpowiada za kwestie związane m.in. z praworządnością, Kaleta zauważył, że "brała ona udział jako polityk w wyborze sędziów w Czechach". - Tam jest taka procedura, że minister sprawiedliwości proponuje listę, rząd ją zatwierdza, a następnie trafia na biurko prezydenta. Nie ma tam żadnego KRS-u i nie ma tam problemu z tym systemem od lat. Tak jak nie ma problemu z systemem niemieckim, szwedzkim, duńskim, łotewskim, słoweńskim - wyliczał.