Szpieg w parlamencie Łotwy. Nikt nie ma wątpliwości, że rosyjski

Janis Adamsons, barwna postać miejscowej polityki, znalazł się w areszcie pod zarzutem przekazywania tajnych informacji za granicę.

Aktualizacja: 13.06.2021 21:14 Publikacja: 13.06.2021 21:00

Janis Adamsons

Janis Adamsons

Foto: Ernests Dinka, Saeimas Kanceleja [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Flickr

Bez dyskusji łotewski Sejm większością głosów przyjął uchwałę pozbawiającą deputowanego immunitetu. Jednak członkowie jego prorosyjkiej partii zbojkotowali głosowanie. W domu Adamsonsa natychmiast pojawili się oficerowie służb specjalnych, by przeprowadzić rewizję.

– Nawet nie wiem, co mi zarzucają – mówił Adamsons dziennikarzom. Według prokuratury generalnej rzecz dotyczy „43 epizodów szpiegostwa” w ciągu czterech ostatnich lat. Oficjalnie nie podano, na rzecz kogo miałby szpiegować, choć w Rydze nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o Rosję.

Adamsons był w młodości oficerem politycznym na kutrach patrolowych radzieckich wojsk ochrony pogranicza na Dalekim Wschodzie. Za służbę dostał nawet order Czerwonej Gwiazdy, a obecnie pobiera rosyjską wojskową emeryturę w wysokości 685 euro miesięcznie. Karierę na Sachalinie zakończył jako zastępca dowódcy jednostki straży ds. wywiadu.

Po powrocie na Łotwę w 1992 roku zaczął wspierać tworzenie struktur nowego państwa m.in. jako szef straży granicznej, a potem minister spraw wewnętrznych. Początkowo był członkiem centroprawicowych partii politycznych i deputowanym. Ale karierę polityczną zwichnęła mu wcześniejsza praca w KGB – w ZSRR straż graniczna była częścią Komitetu, a on w dodatku był tam oficerem politycznym. A pracownikom KGB nie wolno na Łotwie kandydować do parlamentu.

Wygrał jednak sprawę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, ale na arenę polityczną wrócił jako członek prorosyjskiej partii Zgoda. Zaczął też krytykować NATO, politykę państw Zachodu. Według niego wojnie na Ukrainie winne są USA, a „państwa bałtyckie nie zostały do niej wciągnięte tylko dzięki zdecydowanej postawie Rosji”. W polityce łotewskiej zaczął widzieć „wpływy masonów i innych, ciemnych sił”.

Adamsons obecnie był członkiem parlamentarnej komisji obrony, ale pozbawiono go dostępu do tajnych informacji. Rosyjskie media podejrzewają, że aresztowanie w Polsce i na Łotwie rosyjskich szpiegów „ma związek z wizytą prezydenta Joe Bidena i mogło być nawet dokonane jako skoordynowana akcja służb obu krajów”. Część publicystów uważa też, że może to być próba osłabienia sił prorosyjskich w Rydze, które obecnie mają jedną czwartą miejsc w parlamencie.

– Areszt nie wpłynie na pozycję Zgody, gdyż nie wydaje się, by chciała ona kierować się do łotewskich wyborców. (…) A dla jej obecnych (rosyjskojęzycznych – red.) to prawie świadectwo jej siły – uważa ryska politolożka Lelde Metla-Rozentale.

Bez dyskusji łotewski Sejm większością głosów przyjął uchwałę pozbawiającą deputowanego immunitetu. Jednak członkowie jego prorosyjkiej partii zbojkotowali głosowanie. W domu Adamsonsa natychmiast pojawili się oficerowie służb specjalnych, by przeprowadzić rewizję.

– Nawet nie wiem, co mi zarzucają – mówił Adamsons dziennikarzom. Według prokuratury generalnej rzecz dotyczy „43 epizodów szpiegostwa” w ciągu czterech ostatnich lat. Oficjalnie nie podano, na rzecz kogo miałby szpiegować, choć w Rydze nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o Rosję.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"