W najbliższych dniach z Samoobrony odejdzie Mieczysław Aszkiełowicz, poseł i lider partii na Warmii i Mazurach. Z przewodniczącym Andrzejem Lepperem był od samego początku. Razem jeździli na rolnicze blokady. Były poseł pracuje już nad oświadczeniem, które odczyta na specjalnej konferencji prasowej.
– Dla mnie przygoda z Samoobroną się skończyła. Odchodzę z partii i z polityki. Wracam do swojego gospodarstwa – zapewnia „Rz“ Aszkiełowicz.
Były poseł uważa, że partia straciła swoje wartości. – Przez błędy kierownictwa i niepotrzebne afery – wytyka.
Warmia i Mazury do niedawna były zapleczem Samoobrony. – Teraz w Szczytnie nie ma już struktur. A jak z partii odejdzie Aszkiełowicz, za nim wyjdzie 70 proc. działaczy – mówi dobrze poinformowany polityk regionalnej Samoobrony.
– W całym kraju tracimy działaczy. Nikt z kierownictwa, mimo że o tym wie, oficjalnie odchodzenia członków nie potwierdzi, bo mieliśmy przecież przetrwać cztery lata, a nie trzy tygodnie – twierdzi były poseł. Prosi, by nie podawać jego nazwiska, bo sam jeszcze nie zdecydował, czy złoży partyjną legitymację.