Jednym z autorów tej strategii miał być Grzegorz Schetyna, w czwartek mówiący, że zrobi wszystko, „żeby relacje rząd – prezydent były lepsze”.
Burzę wywołały słowa Andrzeja Urbańskiego, pierwszego szefa Kancelarii Prezydenta, dziś prezesa TVP. – Znam analizę, która była przygotowywana na kampanię wyborczą PO. Główna jej teza brzmi: impeachment prezydenta jest koniecznością. Spodziewam się, że PO będzie chciała teraz to zrobić – powiedział „Dziennikowi”.
Była szefowa gabinetu prezydenta, posłanka PiS Elżbieta Jakubiak też jest przekonana, że PO ma taki plan. – Platforma zleciła podobno analizę prawną mocnych i słabych stron rządu PiS oraz prezydentury. Było w niej napisane, że mocną stroną układu Kaczyńskich jest to, iż Lech Kaczyński jest prezydentem – mówi. Według niej dokument przygotowała fundacja CASE lub ktoś z nią powiązany. Pojawiły się więc spekulacje, że był to Jacek Rostowski, współzałożyciel CASE, minister finansów. – Nigdy nie byłem autorem takiej analizy, to bzdura – zaprzeczył „Rz” minister.
Również liderzy Platformy zaprzeczają istnieniu planu. – To nonsens. Poczucie odpowiedzialności i realizm powodują, że na takie słowa można zareagować tylko wzruszeniem ramion – podkreśla Jarosław Gowin.
Politycy PiS jednak przypominają, że PO już od momentu objęcia urzędu przez Kaczyńskiego wspomina o impeachmencie. A coraz częściej – od kiedy PO przejęła władzę. W polskiej konstytucji nie ma procedury impeachmentu. Ale art. 145 mówi, że „za naruszenie konstytucji, ustawy lub popełnienie przestępstwa” prezydent może być pociągnięty do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Wtedy sprawowanie urzędu ulega zawieszeniu.