Cena politycznego szlachectwa

Nasz kraj jest krajem dziadowskim, niewdzięcznym i po macoszemu traktuje swoich byłych – uważa Józef Oleksy

Aktualizacja: 07.05.2009 10:33 Publikacja: 07.05.2009 04:24

Gdyby projekt PO wszedł w życie, byli prezydenci (tu od lewej Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski)

Gdyby projekt PO wszedł w życie, byli prezydenci (tu od lewej Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski) mogliby liczyć na dożywotni mandat senatorski.

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Gdyby Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS, nie napisał w blogu, że prezydent Wałęsa najprawdopodobniej wziął pieniądze za udział w zjeździe eurosceptycznej partii Libertas, o całej historii polska opinia publiczna by się nie dowiedziała.

Nie byłoby też ważnej społecznie dyskusji, jakimi regułami powinny kierować się w życiu publicznym polskie VIP-y i czy państwo nie traktuje ich po macoszemu.

[srodtytul]Dobro narodowe[/srodtytul]

Według byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Wałęsa wprowadza świat w konfuzję takimi działaniami jak wykład dla Libertasu w Rzymie.

– Swoim zachowaniem dał sygnał, że nasz kraj może być nieprzewidywalny – mówi w rozmowie z „Rz” Kwaśniewski. – Jednego dnia występuje na kongresie Europejskiej Partii Ludowej i popiera traktat lizboński, a zaraz potem jedzie na zjazd partii Libertas wypowiadającej się zdecydowanie przeciwko temu traktatowi.

Jego zdaniem byli prezydenci i byli premierzy w jakimś sensie są dobrem narodowym. – Osoby takie mają pozycję, kontakty i nazwiska, które są przydatne w polityce międzynarodowej – powiedział w Radiu RMF FM Kwaśniewski. I ta jego wypowiedź nie wywołała konsternacji, w przeciwieństwie do wcześniejszej sugestii o wpisaniu Wałęsy jako dobra narodowego do konstytucji.

[srodtytul]Każdy sam ustala cenę[/srodtytul]

– Premier Kazimierz Marcinkiewicz bardzo obniżył poprzeczkę – komentuje zachowania byłych polityków Ryszard Czarnecki.

Po tym, jak przestał być premierem, miesiącami trwał medialny spektakl: „cała Polska szuka pracy Marcinkiewiczowi”.

Mierzył w prezesurę dużej spółki. Nic z tego nie wyszło. Założył własną firmę, przyjął doradztwo w brytyjskim banku Sachs, który przyznał się do grania w Polsce opcjami walutowymi. Nie został nawet „jedynką” Platformy w wyborach do europarlamentu w Warszawie. Wcześniej wybuchła miłosna historia z nową partnerką – Isabelle. Po tym, co robił Marcinkiewicz, kiedy przestał być premierem, określenie „dobro narodowe” do byłego szefa rządu niespecjalnie pasuje.

Zupełnie inne zasady stosuje były dwukrotny wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz. Z założenia nie bierze udziału w dyskusjach panelowych z innymi osobami.

– Każde zaproszenie, szczególnie komercyjne, uważnie analizuje – mówi Jarosław Bełdowski, prezes założonej przez Balcerowicza fundacji FOR.

Byłego wicepremiera obsługuje firma Celebrity Speaker, której spółka matka ma siedzibę w Wielkiej Brytanii. „Nasi mówcy dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem podczas różnego rodzaju konferencji, programów rozwoju kompetencji menedżerskich, seminariów, warsztatów, wystaw, kolacji, spotkań firmowych” – tak reklamuje się Celebrity Speaker w Internecie.

Także Kwaśniewskiemu zagraniczne wystąpienia organizuje specjalistyczna firma. Nie chce jednak ujawniać jej nazwy. – Mogę tylko powiedzieć, że ma siedzibę w Nowym Yorku – odpowiada. Według naszych informacji Kwaśniewski najwięcej zarabia na wykładach na Ukrainie.

Czy polskie VIP-y muszą w ogóle dorabiać? Lech Wałęsa skarżył się, że miesięczna pensja od państwa mu nie wystarcza.

Ale byli prezydenci i tak są na uprzywilejowanej pozycji. Po odejściu otrzymują jakieś zabezpieczenie finansowe i organizacyjne (także Wojciech Jaruzelski, choć on w przeciwieństwie do Wałęsy i Kwaśniewskiego nie został wybrany w wolnych wyborach).

Kwaśniewski ma biuro w prestiżowym miejscu Warszawy, w Alei Przyjaciół na tyłach Pałacyku Sobańskich. W równie prestiżowym miejscu w Gdańsku urzęduje Wałęsa. Jaruzelski ma biuro w Alejach Jerozolimskich. Przysługuje im też jednoosobowa ochrona. Otrzymują także emeryturę w wysokości połowy wynagrodzenia zasadniczego urzędującego prezydenta (dziś wynosi ona 12 tys. zł brutto). Jaruzelski korzysta jeszcze ze sporo wyższej emerytury generalskiej. Byłym premierom nie przysługują żadne przywileje. Tadeusz Mazowiecki otrzymuje na przykład niewiele ponad 3 tys. zł miesięcznie emerytury. – Czasami myślę sobie, że nasz kraj, największy w Europie Środkowej, jest krajem dziadowskim i niewdzięcznym, swoich byłych traktuje po macoszemu – mówi z goryczą były premier Józef Oleksy. Choć on akurat daje sobie finansowo radę, bo pracuje na dwóch prestiżowych warszawskich uczelniach.

Polscy polityczni celebryci zarabiają niemałe pieniądze za granicą. Ale kwot nie ujawniają. Wałęsa zdenerwowany atakami za wystąpienie w Rzymie powiedział, że za odczyty w Ameryce Południowej dostał 100 tys. dolarów. Według naszych informacji standardem jest 20 tys. dolarów za wykład.

Gdyby Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS, nie napisał w blogu, że prezydent Wałęsa najprawdopodobniej wziął pieniądze za udział w zjeździe eurosceptycznej partii Libertas, o całej historii polska opinia publiczna by się nie dowiedziała.

Nie byłoby też ważnej społecznie dyskusji, jakimi regułami powinny kierować się w życiu publicznym polskie VIP-y i czy państwo nie traktuje ich po macoszemu.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię