Niemcy nie zamierzają ulec szantażowi Francji

Przed czwartkowym teleszczytem przywódców UE Macron ostrzega Merkel przed rozpadem strefy euro, jeśli nie zgodzi się na euroobligacje. Ale Berlin nie szykuje się do ustępstw.

Publikacja: 19.04.2020 18:34

Niemcy nie zamierzają ulec szantażowi Francji

Foto: AFP

W obszernym wywiadzie dla „Financial Timesa" prezydent podkreśla: „Nadeszła chwila prawdy. Stajemy przed wyborem, czy Unia jest projektem politycznym czy tylko rynkowym. Sądzę, że jest to projekt polityczny. Potrzebujemy transferów finansowych i socjalnych choćby po to, aby uchronić Europę przed rozpadem. Kluczową sprawą jest zdolność do emisji wspólnego długu, przyznania wspólnych gwarancji, finansowania wydatków w niektórych krajach".

Zdaniem Emmanuela Macrona bez tego strefa euro i cała Unia nie przetrwają. Jednym z powodów jest to, że kraje południa Europy, z uwagi na zadłużenie, jakie miały przed epidemią, nie wyjdą z obecnego kataklizmu samodzielnie. Innym jest ryzyko dojścia do władzy populistów we Włoszech, Hiszpanii, „a nawet Francji". Wreszcie prezydent wskazał, że obecnie reguły prawa europejskiego nie są stosowane, bo każdy kraj bez ograniczeń udziela pomocy swoim firmom. Tyle że Niemcy stać tu na wiele więcej niż np. Hiszpanię. I ta różnica musi zostać zrekompensowana przez Brukselę. Bo jak podkreśla Macron, zjednoczona Europa nie może funkcjonować, tylko gdy chodzi o eksport towarów z bogatszych państw członkowskich do biedniejszych, ściągnięcie siły roboczej w odwrotnym kierunku czy delokalizację bardzo pracochłonnej produkcji. A gdy wybucha kryzys, Europy nie ma. Jego zdaniem nie można powtórzyć błędu, gdy po pierwszej wojnie światowej narzucono Niemcom nadmierne reparacje, co otworzyło Hitlerowi drogę do władzy.

Wcześniej minister finansów Bruno Le Maire sprecyzował francuską ideę. Chodzi o utworzenie na pięć–dziesięć lat funduszu na odbudowę gospodarki o wartości 3 proc. PKB unii walutowej (ok. 400 mld euro). Byłby finansowany z emisji wspólnego długu.

Jednak w Berlinie nie ma gotowości do pójścia tą drogą. – Zgoda na euroobligacje jest bardzo mało prawdopodobna – mówią nasi rozmówcy przed czwartkowym szczytem. Niemcy uważają, że emisja wspólnego długu jest sprzeczna z artykułem 125 traktatu z Maastricht. Wymagałaby zmiany unijnych traktatów, procedury trwającej co najmniej dwa lata i bardzo ryzykownej z uwagi na możliwość przeprowadzenia referendów w niektórych krajach, jak i gotowości wielu państw do skorzystania z okazji, aby przeforsować własne postulaty reformy Unii.

Klaus Regling, dyrektor Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM), uważa nawet, że powołanie struktur do emisji euroobligacji zajęłoby trzy lata. Niemcy chcą użycia kredytów właśnie z ESM, co jednak odrzucił premier Włoch, bo to instytucja, która domaga się reform strukturalnych.

Choć Polska nie należy do strefy euro, w Berlinie można usłyszeć, że ewentualna decyzja w sprawie euroobligacji nie zostałaby podjęta „wbrew ośmiu krajom Unii, które nie mają euro".

Jakie jest w tej sprawie polskie stanowisko? Pytany o to przez hiszpański dziennik „El Mundo" Mateusz Morawiecki powiedział: „Biorąc pod uwagę, że chodzi o kwestię wewnętrzną strefy euro, nie będę formułował kategorycznych ocen. Jedna rzecz jest jednak pewna. Sytuacja, w której korzyści są wspólne i w której jedni wyciągają znacznie więcej ze wspólnego rynku niż inni, podczas gdy straty każdy rozlicza osobno, jest politycznie nie do utrzymania i zagraża istnieniu strefy euro, a przez to i UE".

W podobnym tonie premier wyrażał się wcześniej w wywiadzie dla włoskiej „La Repubblica". W Berlinie niektórzy podejrzewają, że choć Polska za eurobligacjami nie jest, bo to byłby decydujący krok ku federalnej Europie, to gra na rosnącym eurosceptycyzmie Włochów i Hiszpanów w nadziei, że kraje te wzmocnią obóz zwolenników luźnej „Europy narodów", do którego należy nasz kraj.

Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium