Kontrakt na samoloty M28 Bryza resort obrony zawarł z PZL Mielec w grudniu 2008 r. 12 maszyn miało kosztować 635 mln zł. „Rz” ujawniła, że MON zobowiązał się wpłacić ogromną zaliczkę – 254 mln zł, czyli 40 proc. wartości umowy. Wiosną kontrakt renegocjowano. Ministerstwo zamówiło w PZL Mielec tylko osiem maszyn, zrezygnowało też z części ich kosztownego wyposażenia. Dzięki temu wartość umowy stopniała do około 400 mln zł.
Dla MON mijający rok był jednym z najtrudniejszych, jeżeli chodzi o finanse. Dlatego informacje o zakupie bryz wywołały oburzenie opozycji i części wojskowych, którzy uznali go za marnotrawstwo.
Teraz okazało się, że liczne zastrzeżenia do kontraktu ma także NIK, która przyjrzała mu się w ramach kontroli budżetu MON. Kontrolerzy uznali, że zakład w Mielcu nie zapewnił gwarancji bankowej na całość wpłaconej przez Skarb Państwa zaliczki. „Na dzień zakończenia kontroli PZL Mielec złożył w MON gwarancję bankową na kwotę 184 150 tys. zł zabezpieczającą pierwszą transzę zaliczki (...)”.
Zdaniem NIK naraża to MON na ryzyko związane z niemożnością odzyskania całej wpłaconej sumy, np. w razie upadłości PZL Mielec.
– Uwaga NIK jest słuszna – zgadza się Alfred Adamiec, doradca inwestycyjny w Efect SA. – Jeśli jest możliwość, powinno się wymagać takich gwarancji od oferenta.