Przed komisją śledczą ds. nacisków na służby specjalne stawili się były minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek i były zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking.
Ich konfrontacja zaczęła się od wniosku Kaczmarka, by zakazać Engelkingowi korzystania z laptopa. Kaczmarek sugerował, że ten może za pośrednictwem komputera korzystać z podpowiedzi kogoś z zewnątrz. Posłowie przez prawie godzinę debatowali nad kwestią laptopa. Ostatecznie Engelking schował urządzenie do teczki.
[srodtytul]Kaczmarek się skarży, Engelking tłumaczy [/srodtytul]
Podczas pierwszej części posiedzenia Engelking i Kaczmarek byli pytani, czy podtrzymują zeznania złożone podczas poprzednich posiedzeń komisji śledczej. Kaczmarek, korzystając z okazji, wygłaszał obszerne wyjaśnienia, w których przedstawiał swoją wersję wydarzeń związanych ze słynną konferencją multimedialną Engelkinga z sierpnia 2007 r.
W trakcie tamtej słynnej prezentacji Engelking pokazał materiały, które miały dowieść, że Kaczmarek kłamał w kwestii swojego spotkania z Ryszardem Krauzem na 40. piętrze hotelu Marriott. Sprawa miała związek z wyciekiem informacji o akcji CBA w tzw. aferze gruntowej. Według ówczesnej koncepcji śledczych zakładano, że to Kaczmarek przekazał Krauzemu informację o akcji. Nie udało się tego dowieść, a byłemu szefowi MSWiA postawiono jedynie zarzuty składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania.