Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin uzgodnili w środę, że głosowania 10 maja ma nie być, potem zaś nowa izba Sądu Najwyższego orzeknie nieważność wyborów, a marszałek Sejmu rozpisze nowe. Z tym zastrzeżeniem odrzucone zostało senackie weto do przepisów o głosowaniu korespondencyjnym, a w piątek ustawę podpisał Andrzej Duda.
Dowiedz się więcej: Wybory prezydenckie 2020 w rękach Sądu Najwyższego
- Nie ma wątpliwości, że te ostatnie tygodnie były dla nas wszystkich po prostu bardzo trudne. Były momenty, w których wydawało się, że nie da się osiągnąć porozumienia i traciliśmy wiarę w dobrą wolę naszych partnerów. Mam nadzieję, że te rozstrzygnięcia, które zapadły, dadzą punkt wyjścia do przeprowadzanie nie tylko wyborów prezydenckich, ale także powrotu do procesu zmiany Polski - skomentował w swoim wideofelietonie dla Telewizji Trwam Antoni Macierewicz.
- Problemy, które stoją dzisiaj przed Polakami, związane są nie tylko z zagrożeniami biologicznymi i gospodarczymi - o tych wiemy już bardzo dużo - ale przecież nie zapomnieliśmy, mam nadzieję, o sprawie ochrony życia, agresji środowisk, które forsują tzw. ideologię LGBT, o próbach stworzenia jednego superpaństwa, które rozciągnęłoby porozumienia sprawiające, że jesteśmy członkami Unii Europejskiej w kierunku przekształcania UE w jedno państwo, w istocie podporządkowane dyktatowi niemieckiemu czy niemiecko-francuskiemu - dodał były minister obrony.
Macierewicz ocenił, że bez przeprowadzenia wyborów prezydenckich „nie będzie stabilizacji politycznej w kraju”. - Ale to dopiero początek drogi, która ze wszystkich trudności, jakie przeżywamy, ma Polskę wyprowadzić do zupełnie nowej jakości. Wszyscy mamy świadomość, że punktem odniesienia musi być tradycja narodowa, wartości narodowe i wartości chrześcijańskie. Na tym trzeba budować, bo to się sprawdziło podczas tych trudnych ostatnich tygodni i miesięcy. To nie Unia Europejska się sprawdziła, a naród, rząd, państwo polskie, ale także politycy, którzy umieli dojść do porozumienia - przekonywał.