SLD historią silny

Rusza cykl konferencji o ruchach lewicowych. W czerwcu będzie pierwsza

Publikacja: 28.05.2011 01:47

Grzegorz Napieralski

Grzegorz Napieralski

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Jej tematem będą ruchy lewicowe w dwudziestoleciu międzywojennym. Kolejne konferencje poświęcone okresowi PRL i III Rzeczypospolitej zaplanowane są na jesień.

– Lewica ma na koncie ogromny dorobek – mówi Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska, odpowiedzialna w SLD za sprawy programowe. – Partie lewicowe uczestniczyły w walce o niepodległość i w odbudowie państwa, chcemy to pokazać.

Historyk Tomasz Nałęcz, przez lata związany z lewicą, dziś doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, popiera pomysł historycznych konferencji organizowanych przez SLD. – Kilka miesięcy temu rozmawiałem o tym z Grzegorzem Napieralskim i mówiłem, że debaty o historycznych korzeniach są cenne, ale związane z bolesnymi rozliczeniami – mówi Nałęcz.

Dlaczego? – Bo wszystko zależy od tego, do jakiej lewicy SLD chce nawiązać: czy do PPS, mającej rzeczywiście piękną kartę z okresu międzywojennego, bo m.in. walczyła z dyktaturą sanacyjną, czy do KPP, która była po prostu sowiecką agenturą, kwestionowała granice II Rzeczypospolitej i naszą państwowość, na co są twarde dowody – mówi prof. historii Antoni Dudek.

Nałęcz ma nadzieję, że SLD chce nawiązywać do tradycji PPS-owskiej.

Opisanie dorobku z okresu PRL może jednak wprowadzić Sojusz w pewną konfuzję, bo rządząca przez cały ten czas lewicowa Polska Zjednoczona Partia Robotnicza ma na sumieniu prześladowanie opozycji, krwawo tłumione protesty robotnicze i wprowadzenie stanu wojennego.

– Nie da się zapalić jednocześnie świeczki Polskiej Partii Socjalistycznej i gromnicy okresowi PRL, chociażby dlatego, że tożsamość PPS była wówczas wręcz fizycznie niszczona – mówi Nałęcz, przypominając, że wybitny działacz PPS Kazimierz Pużak został zamęczony w komunistycznym więzieniu.

Opowiedzenie swej historii to dla SLD ekwilibrystyka o wysokim stopniu ryzyka. Eryk Mistewicz, specjalista od wizerunku

Tymczasem sentyment do  PRL jest w części elektoratu SLD i u wielu działaczy silny. Wie o tym doskonale Napieralski, który nieraz grzmiał, że okres PRL to nie była czarna dziura, bo kraj został wtedy odbudowany, i ludziom, którzy to zrobili, należy się szacunek.

– Rozliczenie z PRL Sojusz ma jeszcze przed sobą i będzie to bolesne – ocenia Nałęcz.

Stosunkowo najłatwiejszy do opisania jest dorobek lewicy po 1989 r. Ale według Dudka nawet okres III Rzeczypospolitej nie jest nadzwyczajnym powodem do dumy dla SLD. – Owszem, rządzili dwukrotnie, a Aleksander Kwaśniewski jest jak dotąd jedynym prezydentem wybranym w pierwszej turze – przyznaje historyk. – Za jego kadencji Polska weszła do NATO i Unii Europejskiej, ale na to pracowały wszystkie kolejne rządy. Trudno też wyliczyć jakieś wielkie reformy wprowadzone przez rządy SLD, poza  CIT, za co biznes jest im do dzisiaj wdzięczny.

Czy warto więc przed wyborami pokazywać swój dorobek historyczny z jego nie tylko jasnymi, ale i ciemnymi stronami?

– Wybory to nie jest dobry czas na tego typu dyskusję – uważa Nałęcz.

Antoni Dudek jest natomiast zdania, że konferencje historyczne nie będą adresowane do wyborców, tylko do własnych szeregów. Chodzi o to, żeby działacze w czasie kampanii wyborczej wiedzieli, co podkreślać z dorobku lewicy, co pomijać i jak się bronić przed ewentualnymi atakami.

Z kolei Eryk Mistewicz, specjalista od wizerunku, uważa, że nawiązywanie do własnej historii w okresie kampanii to dobry pomysł. – W czasach plastikowej polityki partie, które mają tożsamość, powinny ją pokazywać, bo zaciekawiają i wyróżniają się – mówi, dodając, że znakomicie robi to PSL, na każdym kroku podkreślając 120-letnią tradycję ruchu ludowego. – SLD ma jednak problem w postaci PRL, bo jak tu zabiegać o młodych wyborców, którzy oglądają w kinie film „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł", czyli historię robotnika zabitego przez władzę ludową – mówi Mistewicz.

Dlatego jego zdaniem w przypadku SLD opowiedzenie własnej historii to ekwilibrystyka o wysokim stopniu ryzyka.

Jej tematem będą ruchy lewicowe w dwudziestoleciu międzywojennym. Kolejne konferencje poświęcone okresowi PRL i III Rzeczypospolitej zaplanowane są na jesień.

– Lewica ma na koncie ogromny dorobek – mówi Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska, odpowiedzialna w SLD za sprawy programowe. – Partie lewicowe uczestniczyły w walce o niepodległość i w odbudowie państwa, chcemy to pokazać.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Łukasz Mejza zrzekł się immunitetu. „Panie Bodnar, do zobaczenia w sądzie”
Polityka
PiS zarzuca KO wykorzystanie służb w walce politycznej. Powołuje się na Szymona Hołownię
Polityka
Nowy sondaż: Lider powiększył przewagę. Konfederacja z największym spadkiem
Polityka
Adam Bodnar odpowiada na krytykę tempa rozliczeń. „Dajmy prokuraturze pracować”
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Polityka
"Nie może być świętych krów". Tusk po konferencji z Metsolą odniósł się do swojego nocnego wpisu
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska