W SLD rośnie napięcie przed sobotnią konwencją partii, która ma wybrać nowego przewodniczącego.
Rozmowy o kandydatach prowadzi szef Klubu Sojuszu Leszek Miller. Po kraju jeździ europoseł Wojciech Olejniczak, choć intencji tych podróży na razie nie ujawnił. Również obecny lider Grzegorz Napieralski objeżdża organizacje wojewódzkie. W piątek był na Podkarpaciu i tam pojawił się wniosek, by nie ustępował ze stanowiska aż do przyszłorocznego kongresu partii. Pomysł został przyjęty przez podkarpackich działaczy gromkimi brawami. Czy ten sam wniosek padnie w sobotę? – Oficjalnie jako organizacja podkarpacka nie przyjęliśmy takiej uchwały ani wniosku – mówi "Rz" poseł Tomasz Kamiński, szef ugrupowania w regionie. – Ale nie mogę wykluczyć, że ktoś indywidualnie zgłosi taką propozycję na sobotniej konwencji. Tym bardziej że przez naszych działaczy została przyjęta bardzo ciepło.
Na razie Napieralski podtrzymuje swoją decyzję, że w sobotę złoży dymisję. Na to liczy trójka działaczy, którzy już ogłosili, że będą kandydować na przewodniczącego: europosłanka Joanna Senyszyn, radny Artur Hebda i poseł Marek Balt. Senyszyn otrzymała nawet rekomendację na tę funkcję od małopolskiej organizacji.
W SLD można jednak usłyszeć, że jest ona już jedną nogą w Ruchu Palikota. I że kandyduje, by działać na rzecz połączenia z nim. A jeżeli nie zostanie wybrana, to sama przejdzie do konkurencyjnej partii. – Tak mówią ci, którzy chcą mnie zdyskredytować w oczach delegatów – broni się Senyszyn. – Na dodatek wypowiadają się anonimowo, bo nie mają odwagi kłamać pod nazwiskiem.
Europosłanka nie odżegnuje się jednak od porozumienia z Ruchem Palikota. – Uważam, że trzeba rozmawiać ze wszystkimi partiami i organizacjami lewicowymi na rzecz zjednoczenia – zaznacza.