Zandberg: Przede wszystkim nie dajcie się skłócić. Historia nie skończy się w niedzielę

- Będziemy się wszyscy, już wkrótce, bardzo potrzebować. Kryzys klimatyczny, śmieciowy rynek pracy, depresja gospodarcza, sypiąca się ochrona zdrowia i transport publiczny, rosnące podziały społeczne - odpowiedzią na te problemy nie jest ani konserwatywno-narodowy zamordyzm, ani powrót do neoliberalnej przeszłości - ocenił Adrian Zandberg z partii Razem.

Aktualizacja: 10.07.2020 22:29 Publikacja: 10.07.2020 22:23

Zandberg: Przede wszystkim nie dajcie się skłócić. Historia nie skończy się w niedzielę

Foto: Fotorzepa/ Jakub Mikulski

Zandberg w swoim wpisie na Facebooku, opublikowanym na dwie godziny przed ciszą wyborczą, zastrzegł, że w ostatnie dni odciął się od mediów, ale „nie zazdrości tym, którzy dzień po dniu oglądali kolejne ukłony w stronę nacjonalistów, antyszczepionkowców czy wyznawców darwinizmu społecznego”. 

„Słucham naszych wyborców i słyszę różne głosy. Myślę, że większość z nas, mimo wszystko, pójdzie na wybory, by zagłosować przeciw obecnej władzy. Argument, że dwie szachujące się prawice to sytuacja mniej zła niż pełnia władzy w jednym ręku, uważam za przekonujący. Choć świetnie rozumiem odczucia tych, którzy zostaną w domu” - napisał polityk Razem.

Zandberg zapowiadając, że na wybory pójdzie, wystosował apel. „Chciałbym was prosić, żebyście - niezależnie od tego, co wy postanowicie zrobić w niedzielę - przede wszystkim nie dali się skłócić. Historia nie skończy się w niedzielę. Będziemy się wszyscy, już wkrótce, bardzo potrzebować. Kryzys klimatyczny, śmieciowy rynek pracy, depresja gospodarcza, sypiąca się ochrona zdrowia i transport publiczny, rosnące podziały społeczne - odpowiedzią na te problemy nie jest ani konserwatywno-narodowy zamordyzm, ani powrót do neoliberalnej przeszłości” - stwierdził.

„Po tej kampanii trzeba przypomnieć rzecz banalną. Niezależnie od tego, kto wygra, to nadal będzie nasz wspólny kraj. Kraj, w którym dobrze byłoby umieć nie tylko ze sobą walczyć, ale i przekonywać się nawzajem. Na to w polskiej polityce zrobiło się w ostatnich latach bardzo mało miejsca. Bez gotowości, żeby uznać racje tych, którzy myślą inaczej niż my, demokratyczna polityka nie ma sensu” - zauważył poseł Lewicy.

„Za trzy lata prawa wyborcze zyskają ludzie, którzy całe życie przeżyli pod rządami PiS-u albo PO. To od nas zależy to, żeby wybór, przed którym wtedy staną, był lepszy” - zakończył swój wpis Adrian Zandberg.

Zandberg w swoim wpisie na Facebooku, opublikowanym na dwie godziny przed ciszą wyborczą, zastrzegł, że w ostatnie dni odciął się od mediów, ale „nie zazdrości tym, którzy dzień po dniu oglądali kolejne ukłony w stronę nacjonalistów, antyszczepionkowców czy wyznawców darwinizmu społecznego”. 

„Słucham naszych wyborców i słyszę różne głosy. Myślę, że większość z nas, mimo wszystko, pójdzie na wybory, by zagłosować przeciw obecnej władzy. Argument, że dwie szachujące się prawice to sytuacja mniej zła niż pełnia władzy w jednym ręku, uważam za przekonujący. Choć świetnie rozumiem odczucia tych, którzy zostaną w domu” - napisał polityk Razem.

1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść