Ludowcy zmotywowani negocjacjami z PO w sprawie emerytur, w których udało im się przeforsować część swoich postulatów, szykują się do kolejnego ataku. Jak? Polityką społeczną.
Jak dowiedziała się „Rz", w najbliższych dniach przedstawią pakiet społeczny pod hasłem „Z myślą o rodzinie". Będzie to seria projektów ustaw i propozycji społecznych z zakresu m.in. polityki rodzinnej, demograficznej, edukacyjnej. Ale też akcja zachęcająca młodych, którzy pracują za granicą do powrotu do kraju. To postulat... Platformy, z kampanii w 2007 r.
To niejedyny przytyk PSL w kierunku koalicjanta. Ludowcy wychodzą ze swoją inicjatywą w momencie, gdy do Sejmu mają trafić projekty ustaw emerytalnych. Związkowcy i mundurowi zapowiadają ostre protesty. Emerytalnej batalii nie odpuści też opozycja. W czasie, gdy PO będzie pod ostrzałem, ludowcy chcą prezentować się jako partia bliska zwykłego człowieka.
Jedną ze spraw, którą według PSL należy się zająć w pierwszej kolejności, jest zatrzymanie fali emigracji zarobkowej ludzi młodych. – Młodzi nie będą wyjeżdżali masowo za granicę, jeśli ich sytuacja życiowa w kraju będzie stabilna. Muszą mieć mieszkanie i pracę – mówi „Rz" była minister pracy i wiceszefowa PSL Jolanta Fedak.
Jak ich zachęcić do zakładania rodzin w Polsce? Ludowcy proponują utworzenie rządowego programu „Ziemia za złotówkę", w ramach którego młodzi Polacy dostaną za bezcen działkę pod budowę domu. Nieruchomości dostaliby ludzie, którzy zdecydują się wrócić do kraju z zagranicy albo zamiast wyjechać na saksy, założą tu rodzinę. Warunkiem otrzymania działki byłoby zobowiązanie, że w ciągu pięciu lat zbudują na niej dom. Całość zabezpieczona byłaby wekslem.
Ziemia ma pochodzić z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych, do której należy niemal dwa miliony hektarów, z czego zupełnie niewykorzystywanych jest ponad 300 tys. hektarów (najwięcej w województwach: zachodniopomorskim, dolnośląskim i warmińsko-mazurskim). – Skorzystają nie tylko młodzi, ale i gminy. Osiedlanie się tam wykształconych osób to zysk dla regionu – mówi Fedak.
Program ruszyłby w gminach, w których do akcji osiedleńczej włączyłby się samorząd, pomagając np. w szybkim przekształceniu działek rolnych w budowlane i w ich uzbrajaniu.
Młodzi dostaliby także pomoc w znalezieniu pracy. Ci przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na utworzenie miejsc pracy dla nowych osiedleńców, dostaliby dofinansowanie z Funduszu Pracy. Nie wolno by im było jednak zatrudniać na tzw. umowach śmieciowych.