„Solidarność" stawia ultimatum: albo Lenin, albo Adamowicz

"S" i trójmiejska prawica grożą referendum o odwołanie prezydenta miasta, jeśli ratusz nie wycofa się z pomysłu przywrócenia historycznego wyglądu bramy stoczni

Publikacja: 24.04.2012 21:53

Przed bramą Stoczni Gdańskiej przemawiali prezydenci. Na zdjęciu spotkanie z robotnikami prezydenta

Przed bramą Stoczni Gdańskiej przemawiali prezydenci. Na zdjęciu spotkanie z robotnikami prezydenta Francji Francoisa Mitterranda w 1989 r.

Foto: PAP, Ireneusz Sobieszczuk Ireneusz Sobieszczuk

Forsowany przez władze Gdańska pomysł odtworzenia historycznej bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej z symbolami komunistycznymi i imieniem Lenina może się skończyć ostrą konfrontacją o pryncypia i pamięć.

Zgodnie z decyzją samorządu obecną bramę ma zastąpić kopia tej z czasów strajku w sierpniu 1980 r. z m.in. napisem "Stocznia Gdańska im. Lenina", Orderem Sztandaru Pracy, hasłem "Dziękujemy za dobrą pracę" i transparentem "Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się".

Według ratusza zmiana ma m.in. pomóc odwiedzającym znajdujące się na terenie stoczni Europejskie Centrum Solidarności odczuć klimat epoki. Ale według związkowców, wielu polityków prawicy i byłych działaczy opozycji antykomunistycznej pomysł jest oburzający. Krzysztof Wyszkowski, współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych, przypomniał np., że "imię Lenina zostało usunięte z nazwy Stoczni Gdańskiej jako hańbiące, gdy tylko Polska odzyskała niepodległość".

Już w marcu, jak informowała "Rz", pomorscy posłowie PiS, m.in. Andrzej Jaworski, złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa promocji idei i symboli komunistycznych przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. – Nie zgadzamy się, by wracać do komunistycznych reliktów i gloryfikować Lenina. To tak, jakby władze Berlina zdecydowały o odbudowie muru berlińskiego – tłumaczył Jaworski. (Prokuratura rejonowa odmówiła właśnie wszczęcia dochodzenia w tej sprawie.)

Teraz stoczniowa "S" uchwaliła, że jeśli miasto nie zrezygnuje z planów, ruszą z akcją zbierania podpisów pod referendum o odwołanie Adamowicza. – 30 tysięcy podpisów pod wnioskiem jesteśmy w stanie zebrać w kilka dni – zapewnia Karol Guzikiewicz, wiceszef stoczniowej "S".

– Przyjmujemy oświadczenie ze zdziwieniem. Chcemy przecież w ten sposób przypomnieć światu, że to związkowcy pokonali komunizm – mówi rzecznik prezydenta Gdańska Antoni Pawlak. Powołuje się na konsultacje m.in. z wiceminister kultury prof. Małgorzatą Omilianowską i Czesławem Bieleckim, opozycjonistą w PRL. – Obie opinie były entuzjastyczne – mówi.

Jaworski przypomina, że bramę z Leninem zafundował stoczni I sekretarz PZPR Władysław Gomułka. A przed tą, której bronią stoczniowcy, przemawiał m.in. Ronald Reagan, a modlił się Jan Paweł II.

Forsowany przez władze Gdańska pomysł odtworzenia historycznej bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej z symbolami komunistycznymi i imieniem Lenina może się skończyć ostrą konfrontacją o pryncypia i pamięć.

Zgodnie z decyzją samorządu obecną bramę ma zastąpić kopia tej z czasów strajku w sierpniu 1980 r. z m.in. napisem "Stocznia Gdańska im. Lenina", Orderem Sztandaru Pracy, hasłem "Dziękujemy za dobrą pracę" i transparentem "Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się".

Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Będzie nowe święto państwowe. Na pamiątkę krwawej niedzieli na Wołyniu
Polityka
Doradca Andrzeja Dudy pojawił się na wiecu Sławomira Mentzena
Polityka
Nawrocki u Trumpa. Czy to zmieni kampanię prezydencką?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Machcewicz o Nawrockim: Człowiek niezwykle brutalny, mam nadzieję, że nie wygra
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne