Reklama

Państwo pomoże budowlańcom?

– Nie może być tak, że zyski będą prywatne, a straty publiczne – mówi polityk PiS o pomyśle ratowania firm przez państwo

Publikacja: 10.07.2012 00:47

Posłowie odrzucają pomysły banków, by to Skarb Państwa wykładał pieniądze na ratowanie upadających firm budowlanych.

Od kilku dni głośno o pomysłach na rozwiązanie kryzysu wokół firm budowlanych. Związek Banków Polskich chce, by Agencja Rozwoju Przemysłu wraz z Bankiem Gospodarstwa Krajowego wyłożyły pieniądze na zakup akcji pogrążonych w tarapatach firm. Podobne propozycje zgłosił wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Sugerował, by rząd mógł pomóc upadającym firmom za pośrednictwem ARP. Jego zdaniem Agencja mogłaby objąć nowe akcje PBG i w ten sposób znacjonalizować tę firmę. Po zakończeniu restrukturyzacji papiery mogłaby sprzedać inwestorom na giełdzie.

O wsparcie Agencji ma zabiegać również Polimex-Mostostal. Roma Sarzyńska, rzecznik prasowy ARP, informuje jednak, że jak dotąd ani PBG, ani Polimex-Mostostal nie zgłosiły się z wnioskami o pomoc. Nie chce spekulować, na jakich zasadach proces mógłby zostać zrealizowany.

Niezbyt rozmowni są przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa, które kontroluje Agencję. – By Agencja mogła uruchomić jakąkolwiek pomoc, potrzebne są wnioski zainteresowanych firm. Dlatego ruch leży po stronie branży budowlanej – mówi Magdalena Kobos, rzecznik MSP.

Pomysł, by iść na rękę bankom i z pieniędzy publicznych ratować firmy budowlane, oburza polityków PiS. – Rola państwa nie może się sprowadzać do tego, żeby otwierać kasę, kiedy tylko jakieś firmy mają kłopoty, a banki mogą mieć problemy z odzyskaniem pieniędzy – mówi „Rz" wiceszef Sejmowej Komisji Gospodarki Maks Kraczkowski (PiS). – Nie można dopuścić do sytuacji, by zyski były zawsze prywatne, a ewentualne straty publiczne – dodaje.

Reklama
Reklama

– Nie może to być tak proste rozwiązanie, jak proponuje Związek Banków Polskich albo wicepremier Pawlak – uważa wiceszef Sejmowej Komisji Finansów Publicznych Sławomir Neumann z PO. – Jeśli taka pomoc miałaby zostać wdrożona, to kosztami muszą się podzielić wszystkie strony. Na przykład część wierzytelności banków zostałaby zamieniona na akcje tych spó-łek, ARP podwyższyłaby ich kapitał, a BGK dałby gwarancje – dodaje.

Eksperci podkreślają jednak, że ewentualny proces?będzie skomplikowany w związku z ograniczeniami dotyczącymi udzielania pomocy publicznej – państwo nie może tego zrobić bez zgody Komisji Europejskiej, a negocjowanie warunków udzielenia takiej pomocy może zająć nawet kilka miesięcy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama