Frakcja konserwatywna wewnątrz Platformy przybiera na znaczeniu. Wyjazdowe spotkanie posłów w Jachrance pokazało ich determinację w walce przeciw projektom światopoglądowym, z którymi się nie zgadzają. Konserwatyści są dotąd jedyną grupą w PO, którą łączą wspólne poglądy, a nie interesy.
Najlepszym tego dowodem jest postawa konserwatywnego posła Johna Godsona, który w Jachrance otwarcie zapowiedział, że jeśli zostanie zmuszony do głosowania wbrew swoim poglądom, opuści partię. – Różnorodność zawsze była siłą?Platformy. Tak myślałem, przystępując do niej osiem lat temu. Kiedy słyszę o dyscyplinie w sprawach światopoglądowych, to jest to najszybsza droga do rozłamu PO – mówi „Rz" Godson. – Moje wystąpienie było prośbą i apelem, aby nie wprowadzać dyscypliny w sprawach światopoglądowych – dodaje.
Wcześniej Stefan Niesiołowski zaapelował o kary finansowe za złamanie dyscypliny partyjnej także w głosowaniach nad ustawami światopoglądowymi. Jego zdaniem stanowisko klubu powinno być zawsze jednoznaczne. Natychmiast zaprotestowali konserwatyści.
Konserwatyści w PO to grupa, którą łączą wspólne poglądy, a nie tylko interesy
Znaczące było także to, że poza Godsonem pomysł skrytykowali też partyjni liderzy, m. in. wiceprzewodnicząca partii Hanna Gronkiewicz-Waltz czy minister finansów Jacek Rostowski. Podkreślali oni, że wolność sumienia była dotąd największą wartością Platformy. Głos zabrał także Jarosław Gowin. – Ich wystąpienia zrobiły na wszystkich duże wrażenie, nie da się tych głosów zignorować – mówi „Rz" jeden z uczestników spotkania.