Wanda Nowicka - kłopotliwa historia

Janusz Palikot przegrał. Ale wicemarszałkini, choć ocaliła stanowisko, też ma nielichy problem

Publikacja: 09.02.2013 00:01

Sroga polityczna porażka – nieudana próba odwołania Wandy Nowickiej – utrudni Januszowi Palikotowi m

Sroga polityczna porażka – nieudana próba odwołania Wandy Nowickiej – utrudni Januszowi Palikotowi m.in. negocjowanie wspólnej listy do europarlamentu pod patronatem Aleksandra Kwaśniewskiego. Leszek Miller zaciera ręce

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Jestem potwornie smutny. Zawiodłem się na Wandzie, na osobie ideowej – żalił się dziennikarzom Janusz Palikot, gdy Sejm nie zgodził się w piątek na odwołanie Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka.

Lubelski poseł, który zwykle wszystkich wodził za nos, tym razem wpadł we własne sidła. Zażądał odwołania Nowickiej pod pretekstem przyjęcia przez nią premii, jaką wypłaciło sobie prezydium Sejmu, i przegrał. Na dodatek nie podała się ona do dymisji, choć – zgodnie ze słowami Roberta Biedronia z RP – wcześniej złożyła taką obietnicę. Zagrała więc liderowi partii na nosie.

– Palikot zachował się jak myśliwy, który sam się postrzelił na polowaniu – śmiał się po głosowaniu Stanisław Żelichowski z PSL. Satysfakcji nie kryli też posłowie PO i SLD, którzy bronili Nowickiej.

– Partia, która ma na sztandarach hasła antydyskryminacyjne, chciała zdyskryminować Nowicką, na szczęście się to nie udało – mówił „Rz” Dariusz Joński, rzecznik SLD.
Jednak efekt głosowania, w którym za odwołaniem Nowickiej był jedynie klub Palikota, jest dla wszystkich co najmniej kłopotliwy, a jeżeli wicemarszałkini odejdzie z klubu, kłopot tylko się pogłębi.

Klęska Palikota? Nowicka ostro: „Najcięższe chwile. Potraktowano mnie..."

Sam złamał zasady

W Ruchu Palikota plan ich szefa początkowo wzbudził prawdziwy zachwyt. Z wyjątkiem zainteresowanej i jej dwójki przyjaciół – Biedronia i Anny Grodzkiej – pozostali uznali, że „odwołanie za premię” to doskonały pomysł.

– Bo lewicowa partia miała pokazać, że nie wyraża zgody na przyjmowanie apanaży przez swoich przedstawicieli w sytuacji, gdy szaleje kryzys i ludzie nie mają pracy – opowiada polityk RP. – Na dodatek mieliśmy obnażyć hipokryzję innych klubów, które się na taki gest nie zdobyły. I to by się doskonale sprzedawało w kontaktach z wyborcami.

A skoro już grać, to o wielką stawkę – niech Nowicką zastąpi transseksualistka Anna Grodzka i będzie się działo. No i się zadziało. Kolejne kluby przyjmowały stanowisko, że odwołania Nowickiej nie poprą, choć nic nie mają przeciwko Grodzkiej. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz grzmiała, że nie będzie brała udziału w teatrzyku Palikota.

– Przez dwa tygodnie mieliśmy swój festiwal w mediach, a więc zysk jest oczywisty – mówi jeden ze współpracowników lubelskiego polityka.

Niestety, pojawiły się i straty. Środowiska feministyczne oburzyły się na pomysł odwołania Nowickiej. Znana feministka Agnieszka Graff zapowiedziała, że więcej Ruchu Palikota nie poprze. A Kazimiera Szczuka uznała, że Palikot zawiódł kobiety, bo potraktował Nowicką instrumentalnie.

Na dodatek szef partii nie docenił faktu, że większość Sejmu mogła głosować wbrew jego woli ze zwykłej chęci utarcia mu nosa, bo on sam nieraz bezpardonowo atakował wszystkich dookoła. No i zalicytował za wysoko, bo gdyby nie chciał zaszokować świata, forsując kandydaturę transseksualnej posłanki, to być może nie miałby problemu z odwołaniem Nowickiej.

– Nigdy dotąd nie robiono zmiany na stanowisku wicemarszałka po to, żeby rozjątrzyć drugą stronę. A Palikot postanowił wywołać konflikt i zbiera owoce, bo Sejm pokazał mu figę – komentuje Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jego zdaniem lubelski polityk nie powinien się żalić, że Sejm nie trzymał się dobrego obyczaju i nie odwołał wicemarszałka, któremu klub cofnął poparcie. Politolog zaznacza, że Palikot sam złamał regułę panującą w Sejmie, więc nie powinien się dziwić, że inni też ją złamali.

Piotr Ikonowicz, który współpracuje z Palikotem, zgadza się z tą opinią. – To głosowanie to była samoobrona przed wyborem Anki Grodzkiej – śmieje się. – PO nie chciała do tego dopuścić, żeby się nie okazało, iż w tej sprawie również jest podział w jej klubie parlamentarnym.

Palikot nie krył wściekłości. Mówił, że Nowicka zniszczyła siebie i część sprawy, o którą walczyła, bo już zawsze będzie podejrzewana o interesowność. – Zawsze będzie wracała opinia, że dla stanowiska, dla fotela, dla samochodu jest ona w stanie poświęcić wszystko – mówił, sugerując, że Nowicka zostanie z klubu usunięta.

– Złożymy wniosek o naszego reprezentanta w prezydium, bo Wanda Nowicka za chwilę przestanie nim być – dodał.

Ale tak się nie stało. Wicemarszałkini nadal jest członkiem Klubu RP, przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie, bo tyle czasu dali sobie politycy tej partii na znalezienie rozwiązania owej kłopotliwej sytuacji.

– A możliwe, że Wanda w ogóle nie zostanie wyrzucona, bo nikomu to nie jest na rękę – mówi Ikonowicz.

Palikot nie miał zaś innego wyjścia, jak ogłosić, że w rzeczywistości odniósł sukces, bo zmusił sejmową prawicę do obrony proaborcyjnej działaczki. – Musiał jakoś wyjść z twarzą z sytuacji, którą sam sprowokował – śmieje się Flis.

Na łasce koalicji rządzącej

– Chciałabym wszystkim podziękować za wsparcie i pomoc, którą od państwa uzyskałam – mówiła Wanda Nowicka po głosowaniu. Dodała, że wynik głosowania traktuje jako „przejaw solidarności ponad partyjnymi podziałami”.

Wicemarszałkini najwyraźniej nie chciała pamiętać, jaki był opór przeciwko powołaniu jej na to stanowisko. Udało się to dopiero w drugiej turze głosowania. Donald Tusk musiał osobiście interweniować w swoim klubie, by zmusić posłów PO do poparcia jej kandydatury. Sejmowa prawica była przeciwna jej kandydaturze ze względu na jej wieloletnią działalność na rzecz legalizacji aborcji. To m.in. Nowicka zorganizowała przybycie do wybrzeży Polski aborcyjnego statku „Langenort”, który zacumował naprzeciwko Władysławowa na wodach eksterytorialnych, by nie obowiązywało na nim polskie prawo zakazujące przerywania ciąży z tzw. względów społecznych.

Katolicka działaczka Joanna Najfeld zarzuciła Nowickiej, że jej organizacja Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny była na liście płac przemysłu antykoncepcyjnego i aborcyjnego. Nowicka podała Najfeld do sądu, zarzucając jej pomówienie, ale przegrała w obu instancjach. Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł tuż przed wyborami parlamentarnymi.

Prawicy nie podobała się też działalność syna Nowickiej – Michała, aktywisty komunistycznej organizacji Lewica bez Cenzury, który wsławił się takimi stwierdzeniami jak to, że „dla uszczęśliwienia milionów ludzi pracy uzasadnione były mordy w Katyniu”.

Nowicka broniła go, przekonując, że jeśli ktoś nie był komunistą za młodu, to nie będzie przyzwoitym człowiekiem. Przypominał o tym poseł PiS Jan Dziedziczak, który grzmiał z trybuny sejmowej: – W Polsce komunizm jest zabroniony.

Według Piotra Ikonowicza Nowicka nie ma się co cieszyć, że ocaliła stanowisko, skoro stało się to dzięki poparciu PO.

– Dla niej to jest bardzo niewygodna sytuacja, bo znalazła się na łasce koalicji rządzącej – mówi Ikonowicz. – I jeżeli Palikot ma kłopot, co teraz zrobić, to Wanda ma większy. Jeżeli odejdzie z klubu Palikota, to będzie kompletnie osamotniona.

Rzeczywiście, Nowicka, gdyby odeszła bądź została wyrzucona z klubu Palikota, byłaby pierwszym w historii wicemarszałkiem, który nie reprezentuje klubu parlamentarnego. Taka sytuacja na dłuższą metę byłaby nie do utrzymania.

Kobiety dały się rozegrać

Jaki jest efekt tej kłopotliwej sytuacji, w jaką uwikłali się posłowie? Ruch Palikota stracił poparcie środowisk feministycznych, które są bardzo pamiętliwe. Agnieszka Grzybek, szefowa Zielonych 2004, w swoim blogu napisała: „Wanda Nowicka i Anna Grodzka są ikonami wielkich spraw. Szkoda, że dały się obie wciągnąć w cyniczną grę Palikota i tak łatwo dały się rozegrać”.

– Sam Palikot znalazł się w impasie, bo wyrzucenie z klubu Nowickiej jest niebezpieczne, gdyż mogłaby pójść do SLD, a w ślad za nią Biedroń i Grodzka, udawać zaś, że nic się nie stało i pozostawić ją w klubie, nie bardzo może – dodaje Flis.

Jednak największym problemem dla Palikota po nieudanej akcji odwołania Nowickiej mogą być negocjacje z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim o tworzeniu szerokiego ruchu na wybory do europarlamentu. Lubelski polityk ostrzył sobie zęby na to porozumienie, licząc, że były prezydent stanie się lokomotywą wyborczą dla list, które on – Palikot – będzie współtworzył. Teraz znalazł się na gorszej pozycji negocjacyjnej.

– Kwaśniewski na pewno nie jest zachwycony awanturą, którą wywołał Palikot, tym bardziej że takie postaci jak Magdalena Środa bardzo krytycznie odniosły się do pomysłu odwołania Nowickiej – mówi Flis. – Dlatego cała ta historia może utrudnić te negocjacje.

SYLWETKI

Wanda Nowicka


Ruch Palikota, wicemarszałkini Sejmu

Nowicka, z wykształcenia filolog klasyczna, dała się poznać jako działaczka walcząca o prawo do aborcji. W 1992 roku była współzałożycielką i pierwszą przewodniczącą Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny – organizacji, która zabiegała o prawo do przerywania ciąży z tzw. względów społecznych i dotowanie przez państwa środków antykoncepcyjnych. W kampanii wyborczej postulowała, by środki antykoncepcyjne były bezpłatne. Czterokrotnie bez powodzenia walczyła o mandat parlamentarny z list lewicy. Udało jej się wejść do Sejmu dopiero w 2011 r., dzięki konfliktowi z SLD, który zaproponował jej dopiero czwarte miejsce na liście. Nowicka przeszła wówczas do Janusza Palikota, który umieścił ją na drugim miejscu warszawskiej listy, tuż za sobą. Na Nowicką zagłosowało 7 tys. wyborców.

Anna Grodzka


Ruch Palikota

Sejm obronił Nowicką, a więc Anna Grodzka nie została pierwszym transseksualnym wicemarszałkiem. Do 2010 r. była Krzysztofem Bogdanem Bęgowskim, miała żonę i syna. Operację zmiany płci przeszła w klinice w Bangkoku, już po rozwodzie. W czasach PRL działała w Związku Studentów Polskich i PZPR, a po 1989 r. w SLD. Równocześnie prowadziła własną firmę. Produkowała także filmy i seriale dla Telewizji Polskiej. W 2008 r. zakładała Fundację Trans-Fuzja, która zajmuje się m.in. upowszechnianiem wiedzy o transpłciowości. Jest pierwszą w Europie posłanką transseksualną. Do Sejmu kandydowała z Krakowa z Ruchu Palikota, za co SLD usunął ją z partii. Zdobyła ponad 19 tys. głosów. Pracuje w komisjach: Kultury, Sprawiedliwości i Praw Człowieka, działa w Parlamentarnej Grupie Kobiet.

– Jestem potwornie smutny. Zawiodłem się na Wandzie, na osobie ideowej – żalił się dziennikarzom Janusz Palikot, gdy Sejm nie zgodził się w piątek na odwołanie Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka.

Lubelski poseł, który zwykle wszystkich wodził za nos, tym razem wpadł we własne sidła. Zażądał odwołania Nowickiej pod pretekstem przyjęcia przez nią premii, jaką wypłaciło sobie prezydium Sejmu, i przegrał. Na dodatek nie podała się ona do dymisji, choć – zgodnie ze słowami Roberta Biedronia z RP – wcześniej złożyła taką obietnicę. Zagrała więc liderowi partii na nosie.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Tusk: TVN i Polsat dopisane do firm strategicznych, chronionych przed wrogim przejęciem
Polityka
Piechna-Więckiewicz: Ogłoszenie kandydata bądź kandydatki Lewicy odświeży atmosferę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Julia Pitera: Karola Nawrockiego nikt nie znał, a miał poparcie 26 proc. Taki jest elektorat PiS