Reklama

Budzanowski zwolniony za gaz

Premier Donald Tusk odwołał ministra skarbu, ponieważ nie wiedział o umowie z rosyjskim Gazpromem.

Publikacja: 20.04.2013 01:14

Mikołaj Budzanowski stracił stanowisko

Mikołaj Budzanowski stracił stanowisko

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Kompromitująca polski rząd niewiedza o memorandum w sprawie budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego doprowadziła do dymisji ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego. Dokument podpisały rosyjski Gazprom i EuRoPolGaz.

– Interesy Skarbu Państwa nie doznały uszczerbku, ale funkcja nadzorcza ministra skarbu nie była sprawowana właściwie – uzasadnił w piątek swoją decyzję premier Donald Tusk po zaprezentowaniu przez szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza raportu dotyczącego okoliczności podpisania umowy.

Następcą Budzanowskiego zostanie Włodzimierz Karpiński, wiceminister administracji i cyfryzacji. W PO mówi się, że to człowiek Aleksandra Grada – byłego ministra skarbu, który obecnie stoi na czele spółki odpowiedzialnej za program energetyki jądrowej.

Premier oczekuje, że nowy minister skarbu będzie lepiej sprawował nadzór właścicielski i wyciągnie też wnioski personalne wobec kierownictwa PGNiG (ma 48 proc. udziałów w EuRoPolGazie), które nie poinformowało oficjalnie ministra skarbu o przygotowaniach do podpisania memorandum.

Może to oznaczać, że stanowisko straci przede wszystkim Grażyna Piotrowska-Oliwa, szefowa PGNiG. W samej spółce tli się jeszcze nadzieja, że polityczna czystka kadrowa skupi się na radzie nadzorczej firmy.

Reklama
Reklama

– Jak będą chcieli, to nas odwołają. Zarząd nie czuje się winny – mówi „Rz" osoba z kierownictwa PGNiG. – Wszyscy zapominają, że spółka działa w rygorze firmy giełdowej. Ma swój tryb informowania i komunikowania się z rynkiem.

Nasz rozmówca dodaje, że prezesi spółek Skarbu Państwa „nie powinni latać do ministerstw" po instrukcje.

– O memorandum komunikowaliśmy resortowi skarbu drogą nieformalną – podkreśla nasz rozmówca.

Premier zapowiedział też, że nowy minister skarbu w porozumieniu z wicepremierem ministrem gospodarki Januszem Piechocińskim powinien przygotować projekt przenoszący odpowiedzialność za sektor energetyczny – rozproszona dziś w różnych resortach  – w jedno miejsce.

To by oznaczało, że wraca pomysł z poprzedniej kadencji wyjęcia energetyki z Ministerstwa Gospodarki i stworzenia nowego resortu lub powołania przy premierze pełnomocnika ds. energetyki. Pomysł upadł, bo z nieoficjalnych informacji wynikało, że zaprotestował przeciwko niemu ówczesny wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Teraz ludowcy oficjalnie nie mają nic przeciwko temu, mimo że osłabia to ich wpływ na gospodarkę.

– Na pewno tak dalej być nie może, że nadzór właścicielski sprawuje minister skarbu, a odpowiedzialny za energetykę jest minister gospodarki – mówił dziennikarzom w Sejmie Jan Bury, szef Klubu PSL.

Reklama
Reklama

Część specjalistów uważa, że decyzja premiera w sensie politycznym była słuszna. – Należy tylko zadać sobie pytanie, czy zmiany personalne spowodują, że teraz wymiana informacji będzie sprawniejsza. Co do tego mam wątpliwości – mówi Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Memorandum ws. projektu Jamału II, wiodącego z Białorusi przez Polskę na Słowację z pominięciem Ukrainy, podpisano 4 kwietnia. Rosjanie manipulowali informacjami o tej umowie dotyczącej przygotowywania wartej ok. 5 mld dol. inwestycji, której realizacja byłaby szkodliwa dla interesów Ukrainy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama