Jarosław Gowin jest kolejnym politykiem, który będzie próbował przebić się z nową formacją do Sejmu. W ciągu ponad dekady, kiedy udało się to PO i PiS, ta sztuka powtórzyła się tylko raz. W 2011 r. swoje ugrupowanie wprowadził Janusz Palikot. Jeszcze przed wyborami w jednym z wywiadów mówił, że istnieje przelicznik pieniędzy, które trzeba wydać, by pozyskać głosy. – Milion za jeden procent. Tak to dziś w Polsce wygląda – oceniał.
Ówczesny Ruch Palikota zdobył 10 proc. głosów, ale Palikot zadeklarował dużo mniejsze wydatki na kampanię – 1,7 mln zł. Ta suma była jednak większa, bo wcześniej Palikot w stowarzyszenie pod taką samą nazwą jak partia włożył 5 mln zł z własnych pieniędzy.
Takiej kwoty w wyborach europarlamentarnych nie będzie miała Polska Razem.
– Myślę, że jakieś 2 mln zł trzeba będzie wydać na kampanię, żeby była ona zauważalna w całym kraju – mówi w rozmowie z „Rz" Przemysław Wipler z PR.
Jednak lider ugrupowania nie jest tak optymistyczny.