Premier przeciął spekulacje, że obejmując stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, pozostanie szefem Platformy Obywatelskiej. ?– Byłoby czymś dwuznacznym i być może osłabiającym moją skuteczność, gdybym usiłował łączyć partyjną rolę w Polsce z rolą szefa Rady – mówił w poniedziałek w TVP. Zapowiedział, że będzie szefował PO do 1 grudnia, a później Platformą będzie kierował nowy lider.
Nie chciał jednak wymienić nazwiska premiera, choć nie zaprzeczył, że będzie to kobieta. – My mamy dobre doświadczenia z rządów kobiet. Hanna Gronkiewicz-Waltz jest lubiana w Warszawie, Ewa Kopacz radzi sobie w zarządzaniu Sejmem – mówił. Wedle powszechnego przekonania w Platformie Tusk namaści na nowego premiera i szefową PO właśnie Ewę Kopacz. – Optymalne jest łączenie funkcji premiera i szefa partii – mówił.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała wczoraj, że Bronisław Komorowski desygnuje nowego premiera po rozmowach z siłami politycznymi, ale ten proces rozpocznie się dopiero po złożeniu dymisji przez Tuska. Kiedy? – Do końca września powinniśmy mieć nowego premiera – zapowiedziała rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w Polsat News.
Tusk poda się do dymisji wraz z całym rządem. Twierdzi też, że pozostawi swemu następcy wolną rękę w doborze ministrów. To otwiera drogę do szerokiej rekonstrukcji rządu. Wśród ministrów typowanych do dymisji są bohaterowie afery taśmowej na czele z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem. Niepewna jest posada Bartosza Arłukowicza, który został ministrem zdrowia po Kopacz. Państwo za sobą nie przepadają – po odejściu z resortu Kopacz próbowała być nadzorcą ministra, na co on zareagował pozbyciem się jej współpracowników, których zastał w resorcie.
Kopacz, która ma poglądy liberalno-lewicowe, może się pozbyć z rządu także polityków konserwatywnych, takich jak szefowie resortu sprawiedliwości na czele z Markiem Biernackim.