Podczas kampanii prezydenckiej Karol Nawrocki obiecywał m.in. zwolnienie z podatku PIT rodzin z przynajmniej dwojgiem dzieci (do 140 tys. zł dochodu rocznie na każdego rodzica), podniesienie drugiego progu podatkowego ze 120 do 140 tys. zł, zniesienie podatku Belki do 140 tys. zł dochodu rocznie czy objęcie ulgami podatkowymi także osób samozatrudnionych rozliczających się podatkiem liniowym i ryczałtem. Zapowiedział też złożenie projektu ustawy obniżającej stawkę VAT z 23 do 22 proc. Zapewniał również, że nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej podatki.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał także, że będzie dążył do podniesienia kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tys. zł.
Po wyborach agencja ratingowa Fitch oceniła, że „wynik wyborów prezydenckich w Polsce najprawdopodobniej nadal będzie stwarzał trudności dla reform gospodarczych i trwałej konsolidacji fiskalnej oraz może pogłębić konflikty instytucjonalne”. Propozycje Nawrockiego podliczyli ekonomiści. Wynika z nich, że zestaw reform oznaczałby dla budżetu roczny ubytek ponad 19 mld zł rocznie, z czego 9 mld zł zostawałoby w kieszeniach grupy 10 proc. osób najlepiej zarabiających.
Czytaj więcej
Agencje ratingowe uważają, że wynik wyborów prezydenckich grozi wolniejszą od założeń konsolidacj...
Jak informuje RMF FM, propozycje Nawrockiego trafią do Sejmu już w sierpniu. Pakiet ustaw dotyczyć ma m.in. obniżki VAT do 22 proc., zerowego PIT-u dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci, podwyższenie II progu podatkowego, dziedziczenia bez podatku i likwidacji podatku Belki. W planach prezydenta elekta jest również powrót do obywatelskiego projektu „Tak dla CPK”.