604,4 tys. – tyle głosów w niedzielnych wyborach prezydenckich oddali Polacy za granicą. Spośród nich aż 62,5 proc. wskazało Rafała Trzaskowskiego. I w kolejnych wyborach, parlamentarnych w 2027 roku, głosów na kandydatów KO mogłoby być jeszcze więcej. Do tego mogłaby doprowadzić nowelizacja kodeksu wyborczego, którą nieoczekiwanie w Sejmie złożyli posłowie tego klubu. Trafiła do laski marszałkowskiej w piątek przed ciszą wyborczą i zakłada rozszerzenia możliwości głosowania korespondencyjnego.
Obecnie głosowanie korespondencyjne jest ograniczone dla niewielkich grup wyborców
To ostatnie przysługuje obecnie wyłącznie osobom powyżej 60. roku życia, niepełnosprawnym lub przebywającym na kwarantannie lub w izolacji. Posłowie PO chcieliby, aby głosowanie korespondencyjne stało się możliwe dla wszystkich wyborców i wszystkich typów wyborów poza elekcjami wójta, rad gmin, powiatów i sejmików województwa. Projekt posłów KO zakłada, że zamiar głosowania korespondencyjnego w kraju wyborca miałby zgłosić wójtowi do 13. dnia przed dniem wyborów, zaś za granicą – konsulowi, tyle że w dłuższym terminie, bo najpóźniej na 30 dni przed wyborami.
Niewątpliwie projekt ma doniosłe znaczenie społeczne
Powód tej zmiany? Posłowie PO piszą w uzasadnieniu, że chcieliby pójść na rękę wyborcom. „Umożliwienie skorzystania z dogodnej dla nich formy oddania głosu stanowi formę respektowania konstytucyjnego prawa równości wobec prawa (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP). Ponadto rozszerzenie uprawnień do korzystania z wyżej wymienionej formy głosowania korzystnie wpłynie na frekwencję wyborczą. Niewątpliwie projekt ma doniosłe znaczenie społeczne, gdyż prawo udziału w wyborach – tak czynne, jak i bierne – jest jednym z najważniejszych praw państw demokratycznych” – uzasadniają.
Czytaj więcej
Liczba Polaków uprawnionych do głosowania za granicą wynosi 695 886 - tyle osób znajduje się w sp...