„Choć temat DPS w tej kampanii jest trudny dla niektórych kandydatów, my postanowiliśmy wesprzeć tego typu ośrodek inaczej. Zamiast zostawiać w DPS okradzionych staruszków, można zostawić świeże warzywa i mięso z targu. Będzie dzisiaj pyszny rosół” - napisała Gajewska na X we wpisie, do którego załączone były zdjęcia i nagranie.
Wpis Gajewskiej nawiązywał do niejasności dotyczących przejęcia przez kandydata na prezydenta popieranego przez PiS, Karola Nawrockiego, kawalerki należącej do Jerzego Ż. Mężczyzna, którym Nawrocki – jak deklarował i jak wynikało z ujawnionych dokumentów – miał się opiekować w zamian za to, że ten sprzedał mu kupione z 90-procentową bonifikatą mieszkanie komunalne, w 2024 roku trafił do Domu Pomocy Społecznej o czym Nawrocki, jak się okazało, nie wiedział.
Internauci i politycy opozycji zarzucali posłance, że ta wykorzystuje instrumentalnie pensjonariuszy placówki opiekuńczej, a ponadto że pomoc jakiej im udziela jest symboliczna, biorąc pod uwagę jej sytuację materialną. Zdjęcie zaczęto rozpowszechniać jako dowód na oderwanie Koalicji Obywatelskiej od problemów zwykłych Polaków, zwłaszcza tych w trudniejszej sytuacji życiowej. Pojawiły się zarzuty, że Gajewska upokorzyła pensjonariuszy DPS.
Kinga Gajewska i kontrowersje wokół dodatku mieszkaniowego
O Gajewskiej było głośno kilka miesięcy temu, gdy okazało się, że choć mieszka wspólnie ze swoim mężem obydwoje, jako posłowie na Sejm, pobierają dodatek mieszkaniowy na wynajem mieszkania w Warszawie (dwa razy po niespełna 4 tys. złotych). Ponadto przypominano, że Gajewska przed wyborami w 2023 roku mówiła, że mieszka w Błoniu pod Warszawą, skąd w godzinę można dojechać do Sejmu, stąd pojawiły się wątpliwości czy należy się jej dodatek pobierany przez posłów spoza Warszawy na wynajem mieszkania w stolicy.