Joanna Mucha: Nasi wyborcy mówią, że Szymon Hołownia jest tak dobrym marszałkiem, że niech pozostanie marszałkiem

W badaniach nam wychodziło, że nasi wyborcy mówią: „Nie chcemy, żeby Szymon Hołownia zmieniał swoje miejsce, swój urząd”. To jest takie trochę przekleństwo dobrze pełnionej funkcji marszałka Sejmu – mówi Joanna Mucha, posłanka Polski 2050, wiceministra edukacji.

Publikacja: 22.05.2025 17:42

Joanna Mucha, wiceministra edukacji

Joanna Mucha, wiceministra edukacji

Foto: tv.rp.pl

Emocje po pierwszej turze już opadły?

Emocje nadal są duże, bo wciąż się zastanawiamy, jak pójdzie ta druga tura. Musimy zrobić absolutnie wszystko, żeby przekonać tych wyborców, którzy nie poszli do wyborów albo poparli kandydatów, którzy odpadli, by zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego.

Liczyliście na lepszy wynik Szymona Hołowni?

Tak, zwłaszcza że nasze sondaże partyjne są znacznie wyższe i wskazują 10–11 proc.

Dlaczego Hołowni nie poszło?

Po pierwsze, zaczęliśmy tę kampanię za późno. Po drugie, w badaniach nam wychodziło, że nasi wyborcy mówią, że Szymon Hołownia jest tak dobrym marszałkiem, że niech pozostanie marszałkiem. „Nie chcemy, żeby zmieniał swoje miejsce, swój urząd”. To jest takie trochę przekleństwo dobrze pełnionej funkcji. Ale też widzimy, że nasz wyborca nie jest wyborcą tożsamościowym, mocno przywiązanym do nas. Stąd prawdopodobnie ten odpływ głosów. Musimy to przeanalizować, popracować nad zmianą strategii i pomyśleć, co dalej.

Czyli?

Polska 2050 trochę rozmieniła się na drobne w koalicji z PSL-em. Nasza wyrazistość, nasze postulaty w tym układzie musiały zejść na dalszy plan. I my dzisiaj musimy na nowo pokazać, o co walczymy, że jesteśmy partią właśnie 30-, 40-latków z obwarzanków miast, miast średnich i prowincjonalnych. Że dla nich chcemy lepszej jakości życia, lepszych usług publicznych. Nie chcemy być ani skrajną lewica, ani prawicą, ale jednak oferować coś ciekawego w polskiej polityce. Nie chcemy duopolu.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Pogłoski o odejściu z polityki Szymona Hołowni wiążą się z rekonstrukcją rządu

Czy obecność w koalicji rządzącej zaszkodziła Hołowni?

Błędem jest to, że jako koalicja nie pokazaliśmy destrukcyjnej roli Andrzeja Dudy. I to w tych wyborach może się niestety bardzo mocno zemścić. Ludzie często nie mają świadomości, że nawet uchwalając różnego rodzaju ustawy, proces legislacyjny kończy się na biurku prezydenta Andrzeja Dudy. I jeśli on wetuje nam najważniejsze ustawy, to nie jesteśmy w stanie nic zrobić.

Zabrakło rzecznika rządu?

Uważam, że powinniśmy go mieć. Nie rozumiem tej decyzji pana premiera. Myślę, że premier nie ma takich przestrzeni w swoim kalendarzu, żeby być rzecznikiem swojego rządu.

Umowa koalicyjna mówi o tym, że na stanowisku marszałka Sejmu zastąpi Szymona Hołownię Włodzimierz Czarzasty. Czy to jest dalej aktualne?

Umowa zakłada, że ta ewentualna zmiana byłaby jesienią. Do jesieni w polskiej polityce, szczególnie po tych wyborach prezydenckich, może się zdarzyć bardzo wiele. Powiem tyle, że uważam, iż Szymon Hołownia jest rewelacyjnym marszałkiem Sejmu. Natomiast umowa jest umową i tutaj jest pytanie do pana marszałka, w jaki sposób będzie się do niej odnosił. Ale tak czy inaczej, nie robiłabym dzisiaj żadnych deklaracji, bo do jesieni to jest prawie pół roku.

Czyli tej zmiany nie będzie?

Uważam, że dzisiaj przedwcześnie byłoby jakiekolwiek jednoznaczne konkluzje na ten temat przedstawiać.

Premier Donald Tusk mówi też o jesiennej rekonstrukcji rządu i zmianie umowy koalicyjnej.

Myślę, że przed II turą nie powinno się podnosić tego tematu. Natomiast trzeba jednoznacznie powiedzieć, że wybory prezydenckie, nawet jeśli wynik Szymona Hołowni nie był taki, jakiego się spodziewaliśmy, nie zmieniają arytmetyki sejmowej. I nadal mamy tyle samo posłów, ile mieliśmy po wyborach październikowych w 2023 roku. Jestem za zmniejszeniem liczebności rządu, ale proporcje muszą zostać zachowane.

Ale jest to pretekst, by rząd odchudzić właśnie o waszych ministrów.

Mam wrażenie, że my w tym rządzie nie mamy możliwości realizowania swojej agendy tak, jakbyśmy chcieli. Mam na myśli sprawy związane z tanimi mieszkaniami na wynajem, postulatami klimatycznymi czy smartfonami w szkole. Nasi przedstawiciele w rządzie to szansa na to, żeby realizować nasze postulaty.

Ministra Barbara Nowacka jest przeciwna zakazowi smartfonów w szkołach. Pani jest wiceszefową resortu edukacji. Czy w tym zakresie jest tu konflikt między paniami?

Nie nazwałabym tego konfliktem, ale też nie będę przywoływała naszych rozmów na kierownictwie. Ja przekonuję cały czas moje koleżanki i kolegę w ministerstwie, że samo pozostawienie tego szkołom jest niewystarczające.

Inną sprawą dla was ważną są kwestie budownictwa i tanich mieszkań na wynajem. Czy powinien się tym w rządzie zająć Adrian Zandberg?

Mam wrażenie, że partia Razem ma taki „model biznesowy” w polityce, żeby kontestować wszystkich i nie brać odpowiedzialności za to, co się dzieje w rządzie. To łatwiejsza polityczna droga. Ja uważam, że jednak powinniśmy brać odpowiedzialność za rzeczywistość.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia po ogłoszeniu wyników exit poll uderza w media publiczne

Czy namawiałaby pani Adriana Zadberga, żeby dołączył do waszej koalicji?

Tak, uważam, że dla Polski tak by było lepiej. Ale myślę, że on nie będzie zainteresowany słuchaniem tego typu rad.

Kto wygra wybory 1 czerwca?

Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby był to Rafał Trzaskowski. Myślę, że jest nadzieja w wyborcach Sławomira Mentzena. To młodzi ludzie. A młodzi PiS-u nie lubią.

Młodzi ludzie, którzy głosowali na Mentzena, zobaczą obu kandydatów na jego kanale na YouTubie. Dobrze, że tam idą?

Tak. Każda rozmowa jest dobra i rozmawiać trzeba. Myślę natomiast, że błędem ze strony Karola Noworackiego było to, że zadeklarował od razu, że podpisze to, co mu Mentzen przedstawi. Cześć tych postulatów, np. ten związany z Ukrainą w NATO, jest nieakceptowalny. Nie wiem, czy to będzie miało wpływ na wynik wyborów. Karol Nawrocki zdobył prawie 30 proc. głosów pomimo afery z kawalerką, pokojami w Muzeum II Wojny Światowej, kontaktów z gangusami i naziolami. Zastanawiam się, czego powinniśmy się o nim dowiedzieć, żeby elektorat PiS się od niego odwrócił. To nie jest kandydat konserwatywny, z tego typu wartościami, które zwykle łączymy z PiS-em.

Obawia się pani połączenia Karola Nawrockiego i prawa łaski?

Tak. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że cały proces rozliczeń zostałby po prostu zastopowany poprzez instytucję ułaskawienia, gdyby rzeczywiście Karol Nawrocki został prezydentem. Widzimy, że jest taką osobą, która sama siebie ułaskawia, sama siebie jakby uniewinnia od swojej nieuczciwości, więc z całą pewnością też zrobiłaby to ze swoimi kolegami.

Czy gdyby Karol Nawrocki został prezydentem, doszłoby do przedterminowych wyborów?

Nie sądzę. Myślę, że nawet w takiej sytuacji rząd pracowałby nadal.

Więc teraz wszystkie ręce na pokład i „cóż szkodzi obiecać”?

Ja jestem osobą, która w swoim politycznym życiu parę razy coś chlapnęła, więc daleka jestem od potępiania. Czasami mówi się szybciej, niż myśli, ale nie mam poczucia, że to dewastuje kampanię. To oczywiste, że te słowa będą wykorzystywane przeciwko nam. Też byśmy tak zrobili. Ale wierzę też, że wyborcy mają swój rozum.

Emocje po pierwszej turze już opadły?

Emocje nadal są duże, bo wciąż się zastanawiamy, jak pójdzie ta druga tura. Musimy zrobić absolutnie wszystko, żeby przekonać tych wyborców, którzy nie poszli do wyborów albo poparli kandydatów, którzy odpadli, by zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Karol Nawrocki podpisał deklarację u Sławomira Mentzena
Polityka
Dlaczego Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki nie trafiają do najmłodszych wyborców?
Polityka
Rosjanie zniszczyli pomnik polskich ofiar w Miednoje. IPN: Bulwersujący akt dewastacji
Polityka
Sondaż: Karol Nawrocki czy Rafał Trzaskowski? Polacy wskazali, kto ich zdaniem wygra
Polityka
Nieoficjalnie: Dwoje ministrów opuści rząd, jeśli Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem