- Ja tu zadaję pytanie: od czego prezydent ułaskawia pana Kamińskiego, od niewinności? - dziwił się Kalisz. Jego zdaniem prezydent tą decyzją "zaprzeczył istocie prawa karnego". Prawnik przyznał, że "w kategorii kodeksu postępowania karnego w ogóle nie wyobraża sobie tego postanowienia".

Z kolei były minister sprawiedliwości Borys Budka stwierdził, że ułaskawienie było "wykonaniem jakiegoś zamówienia politycznego", co jest - jego zdaniem - "przerażające". Polityk PO zwrócił także uwagę, że prezydent zastąpił w sprawie Kamińskiego sąd II instancji, co jest zaburzeniem zasady trójpodziału władzy. - W rozumieniu PiS sprawiedliwość to pan prezydent. Po tym precedensie to prezydent będzie decydował, czy wyrok sądu jest sprawiedliwy, czy nie - ocenił. Nie wykluczył, że sprawa ta może być podstawą do pociągnięcia prezydenta do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.

W marcu tego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na kary więzienia b. szefów CBA, w tym Kamińskiego (3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk), m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy "aferze gruntowej" w 2007 r. Proces dotyczył operacji CBA z lata 2007 r. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Na początku listopada Mariusz Kamiński złożył apelację od wyroku, podobnie jak były wiceszef Biura Maciej Wąsik.