Emmanuel Macron liczy na powtórkę „efektu 1998 roku”. Przed 26 laty mistrzostwo świata, jakie zdobyła francuska reprezentacja piłki nożnej, zjednoczyło kraj. Teraz podobny skutek miałaby przynieść zdaniem prezydenta olimpiada. Głęboka polaryzacja Francji przed wyborami poszłaby w ten sposób w zapomnienie. I faktycznie: przez wiele miesięcy poprzedzających rozpoczęcie igrzysk prognozowano, że republika nie stanie na wysokości tego zadania. – Okazało się, że hotele, restauracje, metro – wszystko świetnie zadziałało. Paryż pokazał się światu od najlepszej strony – uważa Sylvie Kauffmann, szefowa działu opinii „Le Monde”.
Choć część zagranicznych obserwatorów przyjęła z konsternacją spektakl otwarcia olimpiady, 86 proc. Francuzów powitało z uznaniem show przygotowane przez artystę Thomasa Jolly’ego. Entuzjazm nad Sekwaną jest tym większy, że kraj wspiął się na trzecie po USA i Chinach miejsce, gdy idzie o liczbę zdobytych medali (41). – Nie będę mianował nowego rządu, dopóki igrzyska się nie skończą, bo to wprowadzałoby niepotrzebny niepokój – powiedział Macron przed udaniem się na wypoczynek do prezydenckiej rezydencji nad Morzem Śródziemnym, Fort de Bréganҫon.
Czytaj więcej
Algieria ogłosiła we wtorek, że odwoła swojego ambasadora z Francji. To następstwo wsparcia udzielonego przez prezydenta Francji, Emmanuela Macrona, planowi Maroka w kwestii nadania autonomii Saharze Zachodniej w ramach Maroka.
To oznacza, że nazwiska kandydata na premiera Francuzi nie poznają do końca sierpnia, kiedy zostaną zwieńczone igrzyska paraolimpijskie. Ale to dopiero początek, bo na razie bardzo trudno sobie wyobrazić polityka, który zebrałby większość 289 głosów w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Z nieopacznie rozpisanych przez Macrona przedterminowych wyborów parlament wyszedł głęboko podzielony. Składający się z czterech ugrupowań (radykalna Francja Niepokorna, umiarkowana Partia Socjalistyczna, Zieloni oraz Francuska Partia Komunistyczna) Nowy Front Ludowy (NFP) zebrał 182 posłów, koalicja centrowa Macrona 168, zaś Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen 143. Gaullistowscy Republikanie musieli się zadowolić 47 szablami.
Emmanuel Macron liczy, że front lewicy się rozpadnie. Może się zawieść
Konstytucja wskazuje, że to prezydent mianuje nowego premiera. Nie precyzuje co prawda, czy ma on się wywodzić z partii, która zdobyła najwięcej głosów, jednak taki był zawsze uzus: socjalistyczny prezydent Franҫois Mitterrand desygnował choćby po przegranych wyborach w 1986 roku na szefa rządu gaullistę Jacques’a Chiraca, a i sam Macron w 2022 roku wskazał na to stanowisko Gabriela Attala z własnego ugrupowania, które, choć pozbawione większości, wygrało wówczas wybory parlamentarne.