Za powołaniem sejmowych komisji śledczych stały zapewne względy merytoryczne i być może przesłuchania świadków będą w przyszłości pomocne prokuraturze w postawieniu poważnych zarzutów poszczególnym politykom i urzędnikom, ale główne powody były natury politycznej. I jeśli tak patrzeć na ten fenomen, to trzeba przyznać, że przynajmniej w części cała operacja opłaciła się. Zwłaszcza że właśnie się kończy, co także powodowane jest polityką.
Główną motywacją wyborców opozycyjnych z 15 października ubiegłego roku było odsunięcie PiS od władzy. Bardziej niż realizacji obietnic Platformy Obywatelskiej, Trzeciej Drogi czy Lewicy chcieli oni, by partia Kaczyńskiego nie realizowała swoich. Dlatego zresztą dziś bez specjalnej nerwowości patrzą na to, że zdecydowana większość postulatów programowych obecnej władzy z czasów kampanii wyborczej nie jest spełniana. Najważniejsze, że PiS nie rządzi.
Ważnym elementem tego myślenia było także wymierzenie sprawiedliwości najbardziej bezczelnym i aroganckim przedstawicielom Zjednoczonej Prawicy
Ważnym elementem tego myślenia było także wymierzenie sprawiedliwości najbardziej bezczelnym i aroganckim przedstawicielom Zjednoczonej Prawicy. To pragnienie miały zaspokoić właśnie komisje śledcze. Poza działaniami wymiaru sprawiedliwości stawianiem pisowców przed Trybunałem Stanu, to prace tych trzech sejmowych ciał miały dać poczucie satysfakcji zwolennikom obecnej władzy. I dały.
Czemu służą komisje śledcze?
Wyborcy zobaczyli upokarzanych czołowych polityków PiS i Suwerennej Polski – łącznie z samym Jarosławem Kaczyńskim, na którego posłowie i posłanki Koalicji Obywatelskiej krzyczeli, stawiali do pionu, dyscyplinowali. To, że zwolennicy PiS zobaczyli zupełnie coś innego (ośmieszanie komisji przez ich idoli politycznych), to już zupełnie inna sprawa. Jeśli śledziło się fora w mediach społecznościowych wyborców obecnego rządu, można było dostrzec satysfakcję z „zaorania Kaczora”, „masakracji Morawieckiego”, „wdeptania w ziemię Bielana”. W tym sensie komisje spełniły swoją rolę – dały poczucie wymierzania sprawiedliwości najważniejszym reprezentantom poprzedniej ekipy.