– Wybory powinny się odbyć w maksymalnie czysty sposób, uczciwy, dokładny, by nikt nie miał najmniejszych wątpliwości co do rzetelności przebiegu tych wyborów – twierdziła szefowa rosyjskiej CKW Ełła Pamfiłowa, chwaląc się w niedzielę po południu ponad 70-procentową frekwencją. Tymczasem obrońcy praw człowieka raportowali o zatrzymaniach w ponad 14 miastach kraju. Przed lokalami wyborczymi m.in. w Moskwie i Petersburgu ustawiały się długie kolejki ludzi. Tłumy Rosjan udały się też pod ambasady w wielu miastach świata, dołączając tym samym do akcji „Południe przeciw Putinowi”.
Czytaj więcej
Władimir Putin, po wygraniu w I turze wyborów prezydenckich w Rosji, które odbywały się w dniach 15-17 marca, w czasie konferencji prasowej mówił m.in. o perspektywie pełnowymiarowej wojny Rosji z NATO.
Przeciwnicy Putina do kolejki
Do głosowania w niedzielę w południe namawiali współpracownicy Aleksieja Nawalnego, który stracił niedawno życie w rosyjskim łagrze. Widok długich kolejek pod lokalami wyborczymi wystraszył służby Putina, do lokali ściągnięto dodatkowe patrole milicji i OMON-u. Po południu w niedzielę niezależny rosyjski portal OWD-Info (monitoruje przypadki łamania praw człowieka) informował o ponad 70 zatrzymanych, w tym kilku dziennikarzy. W niektórych miejscach Rosji władze wpadły na pomysł i zorganizowały Maślenicę (rosyjskie święto pożegnania zimy i przywitanie wiosny) albo urządziły pokazy tańca i piosenki ludowej. Wszystko po to, by propaganda mogła uzasadniać zgromadzone w niedziele tłumy pod lokalami wyborczymi.
Czytaj więcej
Według danych exit poll Władimir Putin prowadzi w rosyjskich wyborach prezydenckich z rekordowym wynikiem ponad 87% głosów.
– Na wszelkie sposoby próbowały udaremnić akcję „Południe przeciwko Putinowi”. Poprzez groźby i dezinformacje, ale też rozdając naleśniki. Po to, by później powiedzieć, że ludzie przyszli zjeść, a nie protestować. W jednej z rosyjskich miejscowości zorganizowano nawet bezpłatne badania ginekologiczne przy lokalu wyborczym – mówi „Rzeczpospolitej” Leonid Gozman, znany rosyjski dysydent i wieloletni krytyk Putina. – Z jednej strony reżim wszystko kontroluje, ale z drugiej bardzo się boi wszelkiego rodzaju protestów.