Rozmowa skupiona była przede wszystkim na pracach komisji śledczej ds. Pegasusa.
Tomasz Trela: To jest przykre, że mamy prezydenta, który nie ma własnego zdania. Decyduje każdy z wyjątkiem Andrzeja Dudy
Podczas rozmowy polityk zapytany został między innymi, czy rozumienie sytuację i stanowisko Pałacu Prezydenckiego w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - Już się w tym wszystkim pogubiłem, ale najsmutniejsze jest to, że w Pałacu Prezydenckim decyduje każdy z wyjątkiem Andrzeja Dudy. Decyduje Jarosław Kaczyński, Mastalerek, politycy PiS, doradcy, osoby, które wychodzą z gabinetu Andrzeja Dudy. Ale nie Andrzej Duda - stwierdził Tomasz Trela. - Jeżeli prezydencki minister musi prostować słowa prezydenta, które były wypowiedziane jednoznacznie i dosadnie – słowa on tym, że drugi raz będzie akt łaski wobec Kamińskiego i Wąsika – to oznacza, że jest tam wielki bałagan, nad którym Andrzej Duda nie panuje - dodał. - Ja rozumiem, że prezydent podjął dezycję i poszedł nie ścieżką wprost wynikającą z zapisów Konstytucji tylko z kodeksu postępowania karnego. Jeżeli prezydent chciałby się tego trzymać, to powinien czekać na odpowiednie decyzje, opinie i przedłożone dokumenty ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości. Ale widzę, że nacisk na Andrzeja Dudę ze strony Jarosława Kaczyńskiego i środowiska PiS jest tak ogromny, że prezydent miota się i trochę jest jak taka wańka wstańka – jak jest dobry dzień to stoi, a jak słaby, to leży raz na prawym a raz na lewym boku. To jest naprawdę przykre, że mamy prezydenta, który nie ma własnego zdania - zaznaczył.
- Jak rozmawiam z obywatelami to słyszę jedno: państwo powinno być zdeterminowane, zdecydowane i silne, powinno traktować wszystkich równo. Skoro jest prawomocny wyrok sądu i dotyczy on byłych parlamentarzystów i jest tam kara bezwzględnego pozbawienia wolności na dwa lata, to panowie powinni przebywać w zakładzie karnym - powiedział polityk. - Są oczywiście odpowiednie procedury, żeby podjąć akt łaski, ale to wszystko powinno być w odpowiednim czasie. Ludzie czekali na taką władzę, która będzie wszystkich traktowała tak samo i to jest właśnie władza koalicji 15 października. Jeżeli PiS myślało, że zbije na tym kapitał polityczny, to mam wrażenie, że z każdym dniem PiS będzie tylko i wyłącznie na tym tracić - dodał.
Zdaniem Treli „PiS nie ma na siebie pomysłu jako na opozycję”. - Obserwuję w Sejmie polityków PiS – tych, którzy w ostatnich latach pełnili bardzo ważne funkcje publiczne. Oni nie umieją się odnaleźć. Są trochę jak dzieci we mgle, które przychodzą na komisje sejmowe i chcą coś zrobić, ale nie wiedzą jak to zrobić. Trzeba włożyć wniosek, napisać wniosek, trzeba napisać poprawkę. Oni po prostu tego nie robili, bo za nich robili to najbliżsi współpracownicy, których teraz nie mają. A żeby przygotować całą strategię polityczną jako partia opozycyjna, oprócz składania wniosków o wotum nieufności trzeba podejmować również inne interwencje i działania, składać projekty ustaw i docierać z tymi projektami do wyborców - powiedział Trela. - PiS póki co nie jest zdolne do tego, żeby być pełnokrwistą, racjonalną opozycją. My robimy swoje, konsekwentnie realizujemy nasze zobowiązania i zapisy umowy koalicyjnej. I będziemy w tym bardzo konsekwentni i zdeterminowani. A jednym z elementów umowy koalicyjnej jest cały rozdział związany z rozliczeniem tych ośmiu lat. I to też będziemy robić bardzo sumiennie - podkreślił.