Ukraina obawia się zmęczenia wojną na Zachodzie

Międzynarodowa uwaga przesunęła się z wojny w Ukrainie na konflikt na Bliskim Wschodzie. Jednocześnie wśród zachodnich sojuszników Ukrainy narasta uczucie wyczerpania. Czy kraj ten zostanie sam?

Publikacja: 21.10.2023 15:28

Prezydent USA Joe Biden zamierza utrzymać pomoc dla Ukrainy, ale stoi pod presją polityki wewnętrzne

Prezydent USA Joe Biden zamierza utrzymać pomoc dla Ukrainy, ale stoi pod presją polityki wewnętrznej

Foto: Deutsche Welle/Evan Vucci/AP/picture alliance

Prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, oraz kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, zobowiązali się do wsparcia Ukrainy „tak długo, jak to konieczne”. Oświadczenie to zawarte jest również w komunikacie końcowym ostatniego szczytu NATO.

Jednak od ataku terrorystycznej organizacji Hamas na Izrael 7 października, ten nowy międzynarodowy kryzys przyciągnął uwagę opinii publicznej na całym świecie. Może on również związać siły tych, którzy szczególnie wspierają Ukrainę, np. Stany Zjednoczone.

Tymczasem Rosja śmieje się w kułak. Niedawno prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stanowczo wezwał kraje NATO, aby nie przestawały w swoim wsparciu, twierdząc, że Rosja będzie próbować wykorzystać sytuację na Bliskim Wschodzie.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie: nowe amerykańskie rakiety na froncie

Na pytanie dziennikarzy prezydent Biden odpowiedział, że Stany Zjednoczone są w stanie poradzić sobie z obydwoma kryzysami i dodał:  „Jeśli my tego nie zrobimy, to kto to zrobi”?. Jednakże Biden jest obecnie zaangażowany w swoim kraju w spór z Republikanami, którzy chcą ograniczyć pomoc dla Ukrainy. Ze względu na obecny chaos w Kongresie, wstrzymane są aktualnie środki finansowe dla Ukrainy.

Politolog Johannes Varwick z Uniwersytetu Halle uważa, że w USA wiatr odnośnie wsparcia dla Ukrainy zmienił się, jeszcze przed ostatnim kryzysem na Bliskim Wschodzie. Jak zaznaczył w rozmowie z DW, istnieje w USA  „konkurencja o uwagę i zasoby. Nie sądzi jednak, że teraz istotni gracze zaprzestaną wspierać Ukrainę, ale priorytety się przesuną”.

Słabnące wsparcie w Europie

Solidarność z Ukrainą słabnie także w Europie. Polski rząd zagroził czasowym ograniczeniem pomocy wojskowej z powodu niezadowolenia z taniego importu ukraińskiego zboża. W Słowacji, dotychczasowym dużym sojuszniku Ukrainy, zwycięzca wyborów Robert Fico powiedział w trakcie kampanii wyborczej, że pod jego przywództwem Słowacja  „nie dostarczy ani jednego naboju”. Jednocześnie wzywał do poprawy relacji z Rosją. Węgry nigdy nie brały udziału w sankcjach wobec Rosji i nadal importują rosyjski gaz. A premier Węgier, Viktor Orbán, próbuje utrudnić przyznanie dodatkowej pomocy finansowej Unii Europejskiej dla Ukrainy.

Czytaj więcej

F-16 dla Ukrainy? Austin: Kiedy zaczniemy dostrzegać dodatkowe możliwości

Rzecznik ds. obrony CDU, Roderich Kiesewetter, zauważył w rozmowie z DW, że ogólnie rzecz biorąc:  „Wsparcie dla Ukrainy już osłabło, jedność się sypie, głosy domagające się 'dyktatów pokoju' stają się głośniejsze”. Roman Goncharenko z ukraińskiej redakcji Deutsche Welle powiedział niedawno w programie DW „Na temat”:  „W Ukrainie jest poczucie rozczarowania, że Zachód poczuł się  wyczerpany”.

Czy możliwe jest militarne zwycięstwo Ukrainy?

Dodatkowo Ukraina, pomimo wsparcia ze strony Zachodu, może odnotować tylko ograniczone sukcesy militarne w swojej kontrofensywie, ale jak dotąd nie udało się jej osiągnąć przełomu.

Ukraiński portal militarny Deep State niedawno stwierdził ze smutkiem: „Lato pokazało, że wojna w 2024 roku nie zakończy się na naszych warunkach”. „Nasze warunki” oznaczałyby pełne odzyskanie wszystkich okupowanych obszarów, włączając w to Krym.

Prezydent Wołodymyr Zełenski ponownie apeluje o zachodnie uzbrojenie, takie jak samoloty bojowe. Teraz przede wszystkim chciałby otrzymać od Niemiec pociski manewrujące typu Taurus. Kanclerz Scholz już dostarczył czołgi do Ukrainy, ale odmawia dostarczenia pocisków. Według sondażu przeprowadzonego przez instytut badania opinii YouGov, większość, czyli 55 procent, ankietowanych Niemców popiera tę decyzję.

Jednakże Roderich Kiesewetter uważa, że to właśnie ciągłe zwlekanie Zachodu stanowi problem: „Ofensywa wyzwoleńcza jest blokowana przez Zachód, ponieważ dostarcza zbyt mało i zbyt późno".

Rosja liczy na zwycięstwo Trumpa w wyborach w USA

Opinie w Niemczech na temat tego, czy masowe dostawy broni mają wpływ na wynik wojny, znacznie się różnią, również między Johannesem Varwickiem a Roderichem Kiesewetterem. Varwick mówi o pociskach Taurus: „Oczywiście, to różnica użycie takiej broni (…), ale nie spodziewam się zmiany konfiguracji strategicznej z tego powodu”. Jak wskazał, Rosja posiada wytrwałość w tej wojnie wyniszczającej i może wywierać ogromną presję na Ukrainę. Z kolei zdaniem Kiesewettera: „Przewaga powietrzna i precyzyjna broń na odległość, taka jak Taurus, w wystarczającej ilości mogłyby przynieść zwrot”.

Czytaj więcej

Arsenał atomowy Rosji. Czym Putin może zniszczyć świat?

Tymczasem Kreml gra na zwłokę i liczy na ponowne zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA w 2024 roku oraz na zakończenie wsparcia USA dla Ukrainy. Johannes Varwick twierdzi, że sytuacja, że zastąpią je Europejczycy, jest „po prostu nierealna". Przy tym wskazał, że Stany Zjednoczone tylko w formie pomocy militarnej dostarczyły prawie 50 miliardów euro, a Niemcy jako drugi najważniejszy wspierający kraj dostarczyły około 12 miliardów euro. – Jeśli Amerykanie zaprzestaną swojego wsparcia lub znacząco je ograniczą, to Ukraina stanie przed problemem, który nie może być zrekompensowany przez Europejczyków – uważa chadek.

Ukraina odrzuca zasadę „ziemia za pokój”

Zmęczenie wojną Zachodu wywiera presję na jego polityków, aby poszukiwać rozwiązania konfliktu drogą negocjacji. Politolog Johannes Varwick uważa, że jest to nieuniknione. W trakcie tych rozmów należy także „rozważyć zmiany terytorialne na Ukrainie oraz neutralność kraju”. – Wszystko to powinno znaleźć się na stole negocjacyjnym i powinno wydarzyć się lepiej dziś niż jutro. W rzeczywistości powinno to się stać już wczoraj. Ale teraz jest czas na rozpoczęcie takich inicjatyw – wskazuje politolog.

Według Romana Goncharenko z Deutsche Welle, rozwiązanie oparte na formule „ziemia za pokój” nie miałoby szans na zaakceptowanie w Ukrainie. – Zbyt wiele się wydarzyło, zbyt wielkie były cierpienia. Byłoby to nagrodą dla Rosji – przekonuje dziennikarz.

Natomiast polityk CDU, Roderich Kiesewetter, wierzy w militarne zwycięstwo Ukrainy dzięki wsparciu zachodniej broni, dlatego strategią musi być: „Dostarczanie wszystkiego tak szybko, jak to możliwe. (...) Zwlekanie kosztuje życie i zwiększa ryzyko zwycięstwa Rosji oraz rozpadu Ukrainy. To także nasza wspólna odpowiedzialność”.

Prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, oraz kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, zobowiązali się do wsparcia Ukrainy „tak długo, jak to konieczne”. Oświadczenie to zawarte jest również w komunikacie końcowym ostatniego szczytu NATO.

Jednak od ataku terrorystycznej organizacji Hamas na Izrael 7 października, ten nowy międzynarodowy kryzys przyciągnął uwagę opinii publicznej na całym świecie. Może on również związać siły tych, którzy szczególnie wspierają Ukrainę, np. Stany Zjednoczone.

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Sandro Gozi, kandydat na przewodniczącego Komisji Europejskiej: Bez reform Unię Europejską zjedzą Chiny i USA
Polityka
Świadkowie opowiadają, kim jest naprawdę Donald Trump. „Te taktyki pomogły mu wygrać wybory”
Polityka
Hiszpania odwoła ambasadora w Argentynie? Javier Milei obraził żonę Pedro Sáncheza
Polityka
Zamach stanu w Afryce. Udaremniono atak na prezydenta
Polityka
Stan zdrowia Roberta Ficy. "Najgorsze obawy minęły"