Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS i były szef MON mówił w radiowej „Jedynce" o odbiorze daty 4 czerwca i działaniach obecnej opozycji. Jak podkreślił polityk, ”można powiedzieć, że pan Tusk chce zareklamować kontynuowanie PRL-u". - To naprawdę próba obrażenia dużej części społeczeństwa i mam przekonanie, że olbrzymia większość Polaków będzie miała świadomość, jakim jest to zagrożeniem - powiedział.
- 21 maja 1992 r., gdy pan Wałęsa wyjeżdżał do Moskwy, jego rzecznik prasowy powiedział, że rząd zgadza się podpisać umowę z Rosją, która gwarantuje utrzymywanie dawnych terenów baz rosyjskich przez służby specjalne Federacji Rosyjskiej. Na to oczywiście się nie zgadzaliśmy (…). Decyzja, którą chciał podpisać z p. Jelcynem (…) miała zablokować nasze relacje z zachodem Europy i z USA, uzależnić Polskę od agentury rosyjskiej - stwierdził wiceprezes PiS.
Jak podkreślił, to jeden z przykładów działań, które wymagają wyjaśnienia.
Czytaj więcej
To jest niesamowite w tej komisji: może skazać kogoś na niebyt w życiu publicznym tylko ze względ...
Próba stworzenia histerii w społeczeństwie?
Polityk odniósł się także do ustawy ds. badania rosyjskich wpływów, mówiąc, że to, co dzieje się po podpisaniu przez prezydenta tzw. „Lex Tusk” to "próba stworzenia histerii w społeczeństwie oraz w opinii zagranicznej”. - To świadome działanie oparte na skandalicznym i wręcz przestępczym kłamstwie, bo ustawa nie zawiera żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o wybory, czy osób, które są wybrane senatorami czy posłami - dodał.