Budapeszt ma rotacyjnie kierować Unią w II połowie 2024 roku. Coraz częściej słychać głosy, czy nie pozbawić go tego prawa z powodu łamania podstawowych wartości UE.
W czwartek w Parlamencie Europejskim będzie głosowana rezolucja, która po raz pierwszy stawia takie pytanie. Od tego do wiążącej decyzji droga daleka, ale po raz pierwszy w historii ktoś w ogóle zgłasza taką propozycję. O węgierskiej prezydencji mówią też Niemcy. – Mam wątpliwości co do tego, w jakim stopniu Węgry będą w stanie przewodzić udanej prezydencji w Radzie – powiedziała niemiecka minister ds. europejskich Anna Lührmann.