Falenta ściga Tuska

Wypowiedź Donalda Tuska z konferencji o zleceniu kontroli węglowego biznesu stała się podstawą wszczęcia śledztwa. W zawiadomieniu nie ma nowych faktów.

Publikacja: 26.04.2023 03:00

Marek Falenta został skazany na 2,5 roku więzienia w sprawie tzw. afery podsłuchowej

Marek Falenta został skazany na 2,5 roku więzienia w sprawie tzw. afery podsłuchowej

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Marek Falenta, biznesmen skazany za aferę taśmową, 7 listopada 2022 r. zawiadomił warszawską prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez – jak twierdzi – Donalda Tuska. Bo jako premier blisko dekadę temu nasłał kontrolę na jego węglową spółkę. Tyle że, jak ustaliła „Rzeczpospolita”, już od dwóch lat rozpracowywały ją służby.

Czytaj więcej

Tusk: PiS ściga mnie za walkę mojego rządu z importem rosyjskiego węgla

Warszawska prokuratura jednak wszczęła śledztwo po pięciu miesiącach od złożenia doniesienia (o tym, że sprawa jest, poinformowała TVP Info).

– W ocenie zawiadamiającego przestępstwo miało polegać na przekroczeniu uprawnień służbowych w związku z ingerencją w sprawy podmiotu prawa handlowego i zmuszenia go do zaprzestania działalności – wskazuje prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

I dodaje, że m.in. aby przesłuchać świadków, sprawę trzeba badać w ramach śledztwa.

Nalot sprzed dwóch lat

Chodzi o spółkę Składy Węgla z Bydgoszczy, która handlowała w latach 2010–2014 węglem z Rosji i Kazachstanu – była największym importerem do Polski. Falenta na początku 2014 r. nabył w niej udziały, chciał wejść z nią na giełdę. Plany te pokrzyżował nalot CBŚ i aresztowanie dziesięciu osób z kierownictwa spółki w czerwcu 2014 r. Co ma z tym wspólnego Donald Tusk, ówczesny premier?

Falenta w zawiadomieniu napisał, że: „Prezes Rady Ministrów przekraczając swoje uprawnienia przeprowadził nieuzasadnioną, nie mającą podstawy prawnej ingerencję w podmiot prawa prywatnego” – czyli w spółkę Składy Węgla, czym doprowadził do zatrzymania osób związanych z tą firmą, „w celu zablokowania możliwości prowadzenia nią działalności gospodarczej w zakresie importu węgla z Federacji Rosyjskiej”. Przez to – według Falenty – „działał na szkodę prywatnego interesu tego podmiotu”.

Do zawiadomienia biznesmen dołączył link z konferencji (z 18 października 2022 roku), kiedy Tusk mówił, że podjął decyzję o kontroli Składów Węgla.

Sprawdziliśmy, padają na niej słowa: „(...) kilka tygodni wcześniej podjąłem decyzję o kontroli i taka kontrola została wykonana w firmie pana Falenty. Było to konsekwencją moich rozmów z górniczą Solidarnością, z górniczymi związkami zawodowymi, które zwróciły uwagę na narastający import rosyjskiego węgla. Bardzo szybko okazało się, że mamy do czynienia z działalnością przestępczą, także rozliczeniami VAT (...)” – mówił Donald Tusk.

Tyle tylko, że teza Marka Falenty (o „nieuzasadnionej, bezprawnej ingerencji w prywatną firmę”) jest chybiona.

Rzeczywiście w czerwcu 2014 r. policyjne CBŚ zatrzymało dziesięć osób z kierownictwa Składów Węgla, w tym ich właściciela Marcina W. – za przekręty węglowe. Po ośmiu latach śledztwa, w styczniu 2022 r. bydgoska prokuratura skierowała do sądu 700-stronicowy akt oskarżenia. I potwierdziła ustalenia CBŚ, głównego inspektora informacji finansowej, UOKiK i skarbówki, że spółka Składy Węgla (z inicjatywy jej właściciela Marcina W., o którym nawet Marek Falenta mówi, że to notoryczny oszust) prymitywnie oszukiwała klientów kupujących od niej węgiel. Oszukiwano ich na wadze, zapewniano, że jest z polskich kopalń (a pochodził z Rosji), że jest pełnowartościowy (a dodawano kamienie, muł, wodę). „Bydgoskie” śledztwo wykazało też, że spółka stworzyła przestępczą karuzelę VAT, prała pieniądze i tworzyła nierzetelne dokumenty – a Skarb Państwa stracił 122 mln zł.

Zainteresowanie służb spółką wzięło się jednak nie z „kontroli Tuska”, ale z doniesień oszukanych klientów. Kiedy zarządził kontrolę, od dwóch lat już trwało śledztwo.

Przesłuchają świadków

Sam Falenta wszedł do spółki kilka miesięcy przed nalotem CBŚ, nie ma zarzutów.

Premier, któremu podlegają służby specjalne, może, a nawet musi, zainicjować kontrolę, jeśli pozyska informacje dające podstawy przypuszczać, że może dochodzić do przestępstwa. Dlaczego stara historia teraz zainteresowała prokuraturę?

– Wszczęcie śledztwa wynikało z konieczności m.in. przesłuchania świadków. Na etapie czynności sprawdzających było to niemożliwe – tłumaczy prok. Skrzyniarz, dodając, że to śledztwo w sprawie, a nie przeciwko.

„PiS ściga mnie za walkę mojego rządu z importem rosyjskiego węgla. Prokuratura działa na wniosek skazanego za nielegalne podsłuchy importera tego węgla Marka Falenty. Użył on swych taśm, w porozumieniu z PiS, w celu obalenia rządu. Scenariusz pisany cyrylicą” – napisał Donald Tusk na Twitterze. Spółkę Składy Węgla przejął syndyk. Rosyjska KTK przez kolejne lata sprzedawała węgiel w Polsce, także państwowym firmom. Jej działalność zablokowała dopiero wojna w Ukrainie, konkretnie wpis na polską listę sankcyjną w kwietniu ub.r.

Sejm tydzień temu przegłosował powstanie komisji weryfikacyjnych do wpływów rosyjskich – Falenta będzie jednym z głównych świadków, których chce wezwać PiS.

Od lat byłego premiera obwinia za swoje biznesowe kłopoty.

Polityka
Obrona powietrzna Polski. Co z systemami Pilica, Narew, Wisła? Deklaracja Tuska
Polityka
Bloomberg: Duda spotka się z Trumpem. Tusk mówi o "prorosyjskości" Trumpa
Polityka
Wiadomo już, ile było „ofiar” Pegasusa. Adam Bodnar ujawnił statystyki
Polityka
Podstawa programowa w szkołach. Barbara Nowacka zapowiada odchudzenie o 20 proc.
Polityka
Poseł KO: Komuniści mogliby sie uczyć od PiS jak zwalczać opozycję