UE ostrożniej z Chinami. Popieranie Putina będzie Pekin kosztowało

Unia zamierza ograniczać zależności gospodarcze i chce większego dystansu politycznego wobec Państwa Środka.

Publikacja: 31.03.2023 03:00

Ursula von der Leyen przestrzega przed chińską polityką

Ursula von der Leyen przestrzega przed chińską polityką

Foto: afp

Korespondencja z Brukseli
W przyszłym tygodniu Ursula von der Leyen leci z Emmanuelem Macronem do Pekinu. W czwartek przedstawiła gorzki bilans relacji UE – Chiny. Efektem tej refleksji jest coraz lepsze wyposażenie Unii w instrumenty ochrony przed chińską ekspansją.

Wet za wet

– Sposób, w jaki Chiny będą reagować na wojnę Putina, będzie decydującym czynnikiem dla przyszłych stosunków między UE i Chinami – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej w czasie wydarzenia zorganizowanego w Brukseli przez think tanki European Policy Centre i MERICS. Niemka już wcześniej sygnalizowała swój krytyczny stosunek do obecnej polityki Pekinu, ale po raz pierwszy wyłożyła go tak otwarcie. Ostatecznie o tym, czy i jak głęboko wchodzić w relacje z Chinami, będą decydowały państwa członkowskie, to ten negatywny, ostrzegawczy ton ze strony szefowej KE pokazuje, w jakim kierunku będą szły propozycje legislacyjne Unii.

Zimnym prysznicem dla tych, którzy ciągle roili o partnerstwie z Chinami, było poparcie tego kraju dla Rosji po jej inwazji na Ukrainę. Choć Chiny nie dostarczają – jeszcze – broni reżimowi Putina, to kontestują międzynarodowe potępienie agresji i podtrzymują gospodarkę rosyjską przy życiu. Dają też Putinowi międzynarodowe uznanie, czego symbolem była wizyta prezydenta Xi Jinpinga w Moskwie.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Dla Finlandii Rosja może być tylko wrogiem

Ale chodzi o coś więcej niż tylko wspólne fotografie z Putinem. Marzeniem Chin jest budowa nowego porządku na świecie, w której po jednej stronie byłyby USA, a po drugiej Chiny i ich sojusznicy, w tym Rosja. Dla Europy w tym porządku Pekin przewiduje rolę poślednią, ale przyjazną Chinom. Ostatnia ofensywa dyplomatyczna ich ministra spraw zagranicznych w Europie i apele o odkurzenie wynegocjowanego już kilka lat temu projektu umowy o inwestycjach mają sygnalizować otwarcie Pekinu.

Eksperci przestrzegają, by nie dać się zwieść tym pokusom. – Pekin nadal postrzega swoje stosunki z UE przede wszystkim jako część geopolitycznej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi, a Europejczycy dobrze by zrobili, gdyby zawsze o tym pamiętali. W rzeczywistości nadszedł czas, aby w końcu uznać stanowisko Pekinu wobec bloku za to, czym tak naprawdę jest – strategicznym przeciąganiem liny – napisał Grzegorz Stec, ekspert think tanku MERIC w analizie opublikowanej przez portal Politico.

Czytaj więcej

Chiny uratowały 22 kraje przed bankructwem. Cena jest wysoka

Wystąpienie von der Leyen wskazuje, że świetnie rozumie zamiary Chin. – Najbardziej wymowne były pożegnalne słowa prezydenta Xi skierowane do Putina na schodach przed Kremlem: „W tej chwili zachodzą zmiany, jakich nie widzieliśmy od 100 lat. I to my wspólnie napędzamy te zmiany” – przypomniała. Według niej jasnym celem Komunistycznej Partii Chin jest systemowa zmiana porządku międzynarodowego z Chinami w centrum. – Widzieliśmy pokaz przyjaźni w Moskwie, który mówi 1000 słów o tej nowej wizji – powiedziała.

Gorzka lekcja

Istotny wpływ na postawę UE ma polityka USA. Wojna przy wschodniej granicy Unii pokazała, że USA pozostają gwarantem bezpieczeństwa w Europie. – Nie chcemy antagonizować USA, zresztą nawet nie byłoby większości dla polityki zbliżenia z Chinami. Umowa o inwestycjach jest bez szans, wystarczy, że Waszyngton zadzwoni do kilku stolic unijnych – mówi nieoficjalnie wysoki rangą dyplomata jednego z państw UE. Zmieniło się też radykalnie nastawienie w Europie Środkowej, która wcześniej z radością zgłosiła akces do chińskiej inicjatywy 16+1. Teraz jednak wiele państw tego regionu nie zrobi niczego, co byłoby źle widziane w Waszyngtonie.

Już wcześniej, nim Rosja najechała na Ukrainę, nastawienie UE do Pekinu powoli się zmieniało. Było doświadczenie pandemii, z izolacją Chin, które pokazało jak rwą się łańcuchy dostaw w gospodarkach silnie powiązanych z tym krajem. Ale nawet przed pandemią wielu w Brukseli straciło złudzenia, że Chiny mogą być kiedyś prawdziwie rynkową gospodarką, z którą można konkurować w uczciwy sposób. Europa otworzyła się na produkty i inwestycje chińskie w nadziei na wzajemność, a Chiny stopniowo zamykały swój rynek, do Europy wysyłały subsydiowane produkty i krok po kroku przygotowywały się do dalej idącej ekspansji polegającej na przejmowaniu czy kupowaniu udziałów w strategicznych firmach europejskich.

UE wprowadziła istotne instrumenty obrony i w najbliższych miesiącach zaproponuje kolejne. Chce też uniezależnić się od chińskich surowców krytycznych, bez których niemożliwa jest zielona rewolucja w Europie. Przerabia teraz gorzką lekcją uzależnienia się od rosyjskiej energii.

Korespondencja z Brukseli
W przyszłym tygodniu Ursula von der Leyen leci z Emmanuelem Macronem do Pekinu. W czwartek przedstawiła gorzki bilans relacji UE – Chiny. Efektem tej refleksji jest coraz lepsze wyposażenie Unii w instrumenty ochrony przed chińską ekspansją.

Wet za wet

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kuwejt. Emir rozwiązał parlament i zawiesił niektóre artykuły konstytucji
Polityka
Autonomia Palestyńska o krok bliżej do członkostwa w ONZ? Zgromadzenie Ogólne przyjęło rezolucję
Polityka
Sondaż instytutu Pew. Demokraci kochają NATO, Republikanie znacznie mniej
Polityka
Zmiana premiera w Rosji bez zmiany premiera
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Wybory na Litwie. Nausėda szykuje się do drugiej kadencji