W negocjacjach w nocy z poniedziałku na wtorek w Brukseli między serbskim prezydentem Aleksandarem Vučiciem i kosowskim premierem Albinem Kurti uczestniczył co prawda tylko wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych Unii Jose Borrell, ale specjalny wysłannik USA ds. Bałkanów Gabriel Escobar był w belgijskiej stolicy w pobliżu.
Od wybuchu przeszło rok temu wojny w Ukrainie proces integracji regionu z UE nabrał bowiem dla Amerykanów strategicznego znaczenia. Jeśli zupełnie się wykolei, da to Władimirowi Putinowi możliwość otwarcia nowego frontu przeciw Zachodowi, i to w środku Unii. Stawka jest na tyle duża, że w proces pogodzenia Belgardu i Pristiny bezpośrednio zaangażowali się przywódcy największych państw Wspólnoty: do obu bałkańskich liderów wspólny list wystosowali prezydent Emmanuel Macron, kanclerz Olaf Scholz i premier Giorgia Meloni. Zabrakło w tym składzie tylko przywódców dwóch innych dużych krajów UE: premiera Polski Mateusza Morawieckiego i Hiszpanii Pedro Sáncheza.