Na efekcie synergii między liderami i formacjami zyskują zarówno prezes PSL, jak i przewodniczący Polski 2050. To również czytelny sygnał do największej partii opozycyjnej, Platformy Obywatelskiej. W sobotę politycy PO zobaczyli po raz pierwszy tak dobitnie, że możliwa jest konsolidacja opozycji bez nich. I to w chwili, gdy opozycja w Sejmie jest jeszcze przed najważniejszymi ustaleniami dotyczącymi możliwego formatu startu.

Czytaj więcej

Marek Suski: Jak długo Jarosław Kaczyński będzie prezesem PiS? Do setki pociągnie

W polityce liczą się nie tylko nowe fakty, ale też ich kontekst. Wyczucie czasu, moment i wybrana chwila. W tym tygodniu ze strony Platformy płynęły - oczywiście kuluarowo - bardzo intensywne sygnały, że porozumienie z Polską 2050 jeśli chodzi o wspólny start jest możliwe, a relacje między Tuskiem a Hołownią są coraz lepsze.  I tak się złożyło, że w sobotę na spotkaniu inaugurującym akcję pod hasłem “Uczciwa Polska” ludowców - czyli ważnego dla nich, składającego się z trzech elementów projektu obywatelskiego - pojawia się jako “gość specjalny” na zaproszenie PSL Szymon Hołownia. I widać, że mimo kilku różnic dotyczących merytoryki (np. rozłożenie akcentów w kwestii energetyki atomowej)  między liderami jest chemia, a atmosfera dyskusji jest dobra. Wybrzmiewają istotne dla obydwu partii kwestie: zmiana pokoleniowa w polityce, odejście od polaryzacji, rozmowa o programie, a nie tylko o czystej polityce. I dlatego obydwu liderom ta rozmowa i to wspólne spotkanie - pierwsze takie spotkanie “w terenie” polityków sejmowej opozycji od czasu Campus Polska Przyszłości - się bardzo opłacało. Obydwaj pokazali, że są w grze - i to niekoniecznie jest gra Platformy. Nawet mimo oficjalnej deklaracji Hołowni, że jego udział w tym spotkaniu nie przesądza wspólnych list z PSL, jak i nie oznacza to z kolei, że przesądzone są listy z PO. 

W ramach opozycji trwa nie tylko dyskusja o formacie startu, ale też o ogólnym podejściu do prowadzenia polityki. Z wypowiedzi kluczowych polityków PO można zrozumieć, że chociaż nowe propozycje programowe są ważne, to liczy się przede wszystkim “odsunięcie PiS od władzy” jako program pozytywny. Po drugiej stronie barykady PiS oczywiście stawiał i będzie stawiał na nową ofertę. W piątek rząd zaprezentował np. nowy program mieszkaniowy, który skrytykowała m.in. Lewica, w sobotę słów krytyki nie szczędzili też politycy Porozumienia. - Minister Budka zaproponował program kredytowy, nie mieszkaniowy. Te rozwiązania nie pomogą Polakom średnio i mało zarabiającym - mówili Jan Strzeżek i Gracjan Majewski.

Sprawy mieszkaniowe będą jednym z ważniejszych elementów kampanii wyborczej, to zresztą jeden z elementów obywatelskiego projektu “Uczciwa Polska” prezentowanego w Płocku. Będzie liczyło się też to, kto przekona wyborców, że ma wiarygodny pomysł na to, co dalej - ale nie tylko pod względem tworzenia list. I pod tym względem trudno nie odnotować, że na koniec politycznego roku to Kosiniak-Kamysz i Hołownia korzystają przede wszystkim z efektu synergii na opozycji. I piłka jest teraz po stronie Platformy.