Wymowne milczenie Putina

Kremlowi nawarstwiło się tak dużo problemów, że prezydent Rosji po raz pierwszy od dziesięciu lat postanowił nie spotykać się nawet z lojalnymi dziennikarzami.

Publikacja: 14.12.2022 03:00

Wymowne milczenie Putina

Foto: AFP

Po raz pierwszy od 2012 roku Władimir Putin nie pojawi się przed dziennikarzami na swojej grudniowej konferencji prasowej. W poprzednich latach uczestników starannie dobierano, ale przedostał się tam znany ukraiński dziennikarz Roman Cymbaliuk, który pytał Putina o trwającą od 2014 roku agresję wobec Ukrainy. Dopuszczano tam też celebrytkę i dziennikarkę opozycyjnej stacji Dożd (zamkniętej w Rosji po 24 lutego) Ksenię Sobczak, która potrafiła zapytać prezydenta Rosji o prześladowanie Aleksieja Nawalnego.

W warunkach trwającej od lutego wojny z Ukrainą Putin już nie może pozwolić sobie nawet na pozorowanie pluralizmu. Jego rzecznik Dmitrij Pieskow oznajmił więc, że w tym roku impreza się nie odbędzie. Przyczyn nie zdradził, aczkolwiek uspokajał, że gospodarz Kremla porozmawia z dziennikarzami „podczas podróży zagranicznych”. Towarzyszą mu w takich podróżach przedstawiciele wyłącznie mediów propagandowych, głównych rządowych stacji telewizyjnych. Brytyjski wywiad przekonuje, że rezygnacja z corocznej konferencji prasowej ma związek z narastającymi antywojennymi nastrojami w Rosji. Z doniesień tych wynika, że kremlowscy urzędnicy obawiali się, że rozmowa mogłaby skupić się wyłącznie na omawianiu „specjalnej operacji wojskowej” (tak w Rosji określają agresję przeciwko Ukrainie). A sukcesów, którymi mógłby pochwalić się Putin, brak.

Czytaj więcej

Zełenski: Jeśli Putin umrze, nie będzie wojny

– Ludzie są coraz bardziej zmęczeni tematem specjalnej operacji. Uciekają od tego, coraz mniej oglądają w telewizji poświęcone temu programy, przełączają się na programy rozrywkowe. W Moskwie teatry są pełne widzów – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksiej Makarkin, znany niezależny moskiewski politolog.

– Zachowaniem Putina przejmują się elity, bo na nic nie wpływają i nie mają wizji swojej przyszłości. A mają wiele do stracenia, zgromadziły spore kapitały. Przeciętny obywatel przejmuje się cenami w sklepach i zarobkami – dodaje.

Sukcesami gospodarczymi Putin również nie może się pochwalić. Analitycy, których niedawno przepytał Bloomberg, szacują, że rosyjską gospodarkę czeka najgorszy od 2008 roku kryzys. A PKB kraju w pierwszym kwartale 2023 roku może skurczyć się nawet o 8 proc. Interesujące są też dane rosyjskiej redakcji „Forbesa”, która porozmawiała z menedżerami i prezesami czołowych firm w kraju. Połowa z nich uważa, że w optymistycznym założeniu rosyjska gospodarka wróci do przedwojennego stanu dopiero w 2027 roku. Co siódmy twierdzi, że Rosja będzie potrzebowała na to co najmniej 13 lat. Jedynie co trzeci respondent zgadza się z opinią rządu w Moskwie, który zakłada, że gospodarka odbuduje się do 2025 roku. Wszyscy jednak obawiają się cofnięcia Rosji do starych technologii, zaniechań w nauce oraz skurczenia się zdolnej do pracy części społeczeństwa.

– W Rosji od czasów radzieckich społeczeństwo wychodzi z założenia: niezależnie od tego co robią rządzący, musi być rezultat. Jak już coś zaczynamy, obyśmy coś na tym zyskali. Oby nie było to daremne. Wojna Stalina z Finlandią była w latach 1939–1940 niezbyt udana dla Rosji, ale dołączono nowe terytoria. I podpisali porozumienie. Były duże straty, chciało się więcej, ale coś osiągnęliśmy. Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Ukraina nie zamierza się poddawać i nie jest osamotniona jak niegdyś Finlandia – mówi Makarkin.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaproponował Putinowi zakończyć wojnę i rozpocząć wycofanie swoich wojsk znad Dniepru jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Odnieść się do tego gospodarz Kremla będzie mógł najwcześniej pod koniec grudnia, jeżeli zdecyduje się wystąpić przed Dumą i Radą Federacji.

Po raz pierwszy od 2012 roku Władimir Putin nie pojawi się przed dziennikarzami na swojej grudniowej konferencji prasowej. W poprzednich latach uczestników starannie dobierano, ale przedostał się tam znany ukraiński dziennikarz Roman Cymbaliuk, który pytał Putina o trwającą od 2014 roku agresję wobec Ukrainy. Dopuszczano tam też celebrytkę i dziennikarkę opozycyjnej stacji Dożd (zamkniętej w Rosji po 24 lutego) Ksenię Sobczak, która potrafiła zapytać prezydenta Rosji o prześladowanie Aleksieja Nawalnego.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił