W koalicji rządzącej jest coraz więcej głosów, że trzeba coś zrobić, by jednak dogadać się z UE, odblokować KPO i główny unijny budżet. Na jakie ustępstwa może pójść Ministerstwo Sprawiedliwości i Solidarna Polska?
Od 2018 roku Polska dokonała co najmniej pięciu ustępstw w formie ustawy i rezygnacji z weta budżetowego. Za każdym razem zamiast zamknięcia sporu Komisja Europejska stawiała nowe żądania, oczywiście na wezwanie polskiej opozycji, ale jednak Solidarna Polska przestrzegała, że tak dokładnie będzie. W zakresie spraw pozostających w zainteresowaniu naszego środowiska umowa o KPO została wykonana poprzez wprowadzenie testu niezawisłości w prezydenckiej ustawie, likwidacji Izby Dyscyplinarnej i wprowadzenia procedur weryfikacji orzeczeń przez nią wydanych wobec sędziów. Czas ustępstw już powinien się dawno skończyć, a Polska musi zdecydowanie oczekiwać realizowania swoich zobowiązań przez Komisję Europejską, a nie proponować kolejne ustępstwa. To zachęci do kolejnych ataków na Polskę, bo Komisja Europejska z pewnością znajdzie sobie do tego pretekst. Eurokraci mają jeden cel, szantażem osłabiać Polskę, aby skłonić Polaków do wyboru usłużnego wobec siebie rządu Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Ten scenariusz jest aż nadto widoczny.
– Spór o unijne fundusze w ramach KPO trzeba zakończyć, namawiam moich kolegów w obozie Zjednoczonej Prawicy do tego, aby być jeszcze bardziej elastycznym – powiedział europoseł PiS Adam Bielan. Na czym miałaby polegać owa elastyczność?
Proszę pytać pana posła, o jakie obszary mu chodzi, bo w mojej ocenie nasz obóz był aż nadto elastyczny w obszarze sądownictwa, a biorąc pod uwagę ostrzeżenia Solidarnej Polski czasami wręcz naiwny. W takim duchu głośno mówi wielu polityków PiS, w szczególności szanowanych europarlamentarzystów, takich jak chociażby Jacek Saryusz-Wolski czy Zdzisław Krasnodębski. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu wywierano na Solidarną Polskę presję, że bez zgody na likwidacje ID SN nie będzie KPO. ID już nie ma, a pojawiają się nowe propozycje kompromisów. To raczej osoby, które proponowały rządowi ustępstwa jako remedium na zamknięcie sporów z UE winny zrewidować swoje podejście, a nie ci, którzy od początku mówili, że to droga donikąd, ponieważ dojdzie do nowych szantaży i legitymizacji uzurpacji kompetencji przez UE w obszarze, który w kompetencjach UE się nie znajduje, czyli m.in. wymiaru sprawiedliwości. Jak widać, organy UE z tego zaproszenia do ingerencji w nasze sprawy bezwzględnie korzystają.
Czy zostaną przywróceni do orzekania sędziowie niesłusznie ukarani przez ID?
To nie są decyzje polityków, lecz samych sądów. KPO wskazuje, że ustawa ma dawać sędziom prawo do wnioskowania o weryfikację orzeczeń ID i taki mechanizm został wprowadzony ustawą prezydencką. Jest to wprost zapisane, potwierdziła to w czerwcu przewodnicząca KE, a ledwie miesiąc później oświadczyła coś całkowicie odwrotnego, mianowicie, że pieniądze zostaną wypłacone dopiero po przywróceniu konkretnych sędziów do orzekania. To oszustwo w biały dzień, zresztą otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy wskazało, że w istocie doszło do oszustwa. Dziwię się, że minister Szymański wówczas nie interweniował stanowczo, ponieważ szefowa KE wprost oświadczyła, że nie będzie respektować zawartej przez siebie umowy.