Janusz Kowalski zastąpił w rządzie odwołanego wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Powrót tego polityka do Rady Ministrów to efekt między innymi eskalacji napięcia w rządzie między PiS a Solidarną Polską.
W kuluarach Sejmu w trakcie ubiegłotygodniowego posiedzenia można było usłyszeć, że po odwołaniu Kaczmarczyka – na tle sprawy ciągnika wartego 1,5 mln złotych – Solidarna Polska zaczęła sygnalizować, że może nie poprzeć kandydatów PiS do KRRiT. Efektem przesilenia jest powrót do rządu Kowalskiego, który będzie współodpowiadał za istotną wyborczo sferę rolnictwa. – Nie jest powiedziane, że Kowalski utrzyma swoje stanowisko. Już raz z rządu wyleciał – kwituje jeden z naszych informatorów z PiS. Jednak w tej chwili ani z SP, ani z PiS nie dochodzą sygnały, że w powietrzu wisi rozpad koalicji i osobny start obu partii. – Obie strony są przekonane, że w tej chwili nie ma innego wyjścia niż wspólny start – kwituje nasz rozmówca z koalicji rządzącej.
Czytaj więcej
Poseł Janusz Kowalski (Solidarna Polska) ponownie wszedł do rządu. Polityk partii Zbigniewa Ziobr...
Politycy sejmowej opozycji odnieśli się do tej nominacji jednoznacznie. „Buractwo nie może uzasadniać nominacji do resortu rolnictwa” – stwierdził na przykład szef klubu PO Borys Budka. „To policzek dla rolników” – podkreślał wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL. Opozycja w Sejmie liczy też po cichu na to, że powrót Kowalskiego do rządu jeszcze mocniej rozkręci – i tak już gorące – spory w koalicji rządzącej.
Nie ma wątpliwości, że w toczącej się kampanii wyborczej sprawy bezpieczeństwa żywnościowego będą jednymi z ważniejszych. A powrót do rządu Kowalskiego właśnie w roli wiceministra rolnictwa jeszcze bardziej może zogniskować uwagę opinii publicznej na tej sprawie.