Sprawa europosłanki wraca do sądu

Śledczy chcą uchylenia wyroku uniewinniającego i ponownego procesu oskarżonej o ukrywanie dochodów Magdaleny Adamowicz.

Publikacja: 15.09.2022 22:30

Zdaniem prokuratury Magdalena Adamowicz nie ujawniła w zeznaniach podatkowych 400 tys. zł

Zdaniem prokuratury Magdalena Adamowicz nie ujawniła w zeznaniach podatkowych 400 tys. zł

Foto: shutterstock

Magdalena Adamowicz, europosłanka Koalicji Europejskiej, trzy miesiące temu została przez Sąd Rejonowy w Gdańsku uniewinniona od zarzutu przestępstw karnoskarbowych. Sprawa będzie miała jednak ciąg dalszy. „Rzeczpospolita” dowiedziała się, że prokuratura nie godzi się z wyrokiem i wniosła apelację.

Sprawa ciągnie się już niemal dekadę. Po kontroli CBA i zawiadomieniu złożonym w październiku 2013 r. przez ówczesnego szefa Biura (Pawła Wojtunika), za rządów PO–PSL, wszczęto śledztwo w sprawie domniemanych nieprawidłowości w majątku małżeństwa Adamowiczów. Po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (zamordowanego w styczniu 2019 r.) skupiono się na jego żonie.

Winę trzeba wykazać

Ostatecznie Magdalena Adamowicz, z wykształcenia prawniczka, została oskarżona o dwa przestępstwa karnoskarbowe – nieujawnienie w zeznaniach podatkowych (za lata 2011–2012) dochodów w łącznej wysokości 400 tys. zł (300 tys. zł oraz 100 tys. zł). Do nieprawidłowości – według śledczych – miało dochodzić w czasie, gdy obecna europosłanka rozliczała się wspólnie z mężem. Prokuratura chciała, by zapłaciła 300 tys. zł grzywny. Jej zdaniem Adamowicz nie wytłumaczyła pochodzenia części środków.

Czytaj więcej

Sąd wydał wyrok ws. zeznań podatkowych Magdaleny Adamowicz

Proces Adamowicz rozpoczął się w lutym 2021 r., jednak od maja tego roku nie odbywały się rozprawy, głównie ze względu na zwolnienie lekarskie oskarżonej. Ostatecznie w czerwcu tego roku Adamowicz została uniewinniona.

Gdański sąd zarzucił prokuraturze, że w żaden sposób nie wykazała, z jakiego źródła miałyby pochodzić nieujawnione dochody i z jakiego względu miałyby być wykazywane w zeznaniu PIT-37, a więc na jakiej podstawie oskarżona miałaby naruszyć przepisy. Podkreślił, że w procesie karnym to prokurator musi udowodnić winę, a nie sugerować, że pieniądze pochodzą z niejawnych źródeł.

Prokurator przekonywał, że sporne sumy nie pochodziły z darowizn od rodziny oskarżonej (tak twierdzi Adamowicz), jednak sąd wytknął, że nie podjął czynności i nie przedstawił żadnych dowodów na to, skąd więc pochodzą.

Pominięte ustalenia?

W apelacji prokurator z Dolnośląskiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu zarzuca sądowi, że całkowicie zaniechał przeprowadzenia postępowania dowodowego, nie przesłuchał „podstawowych” świadków i wydał wyrok z rażącym naruszeniem prawa. Prokurator wylicza całą masę uchybień, jakich jego zdaniem dopuścił się sąd, m.in. nie przesłuchał członków najbliżej rodziny oskarżonej, co – według prokuratury – było konieczne, bo w śledztwie osoby te zmieniały swoje zeznania. Adamowicz tłumaczyła, że pieniądze były darowizną od dziadków europosłanki dla jej dzieci.

Oświadczała, że w latach 2006–2011 jej córki dostały w sumie 16 darowizn na kwotę ponad 500 tys. zł. „Świadkowie ci mają szczególne znaczenie dla ustalenia nieprawidłowości dotyczących stanu majątkowego Magdaleny A.” – zaznacza Prokuratura Krajowa, a wyrok uważa za „sprzeczny z dotychczasowym orzecznictwem i poglądami prawników”.

Dlatego że – jak twierdzi – sąd „całkowicie pominął dotychczasowe ustalenia wynikające z przepisów prawa podatkowego, utrwalonego orzecznictwa oraz poglądów doktryny i w konsekwencji wydał wyrok całkowicie odmienny od dotychczasowych obowiązujących poglądów prawnych”. Tymczasem – jak zaznacza w apelacji – „prawidłowa analiza przepisów, orzecznictwa i poglądów doktryny prowadzi do wniosku, że uzyskiwane przez oskarżoną Magdalenę A. środki pieniężne należało traktować jako przychody pochodzące z tzw. »innych źródeł«, które powinny podlegać opodatkowaniu”. Zdaniem prokuratury Adamowicz obciąża fakt, że pieniądze z rzekomej darowizny miały zostać wpłacone na 18 różnych kont bankowych.

Europosłanka czeka

W podobnych sprawach – jak podkreśla w apelacji Prokuratura Krajowa – Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe wydawał wyroki skazujące. Prokuratura przy tym zauważa, że w pisemnym uzasadnieniu wyroku sąd „wyraźnie stwierdził, że wyjaśnienia oskarżonej należy uznać w zasadniczej części za niewiarygodne”, a jednocześnie uznał, że ten „brak wiarygodności oskarżonej nie ma wpływu na treść rozstrzygnięcia i zapadły wyrok uniewinniający”.

Zarzucane europosłance przestępstwa przedawniają się 1 stycznia 2023 r. oraz 1 stycznia 2024 r.

Magdalena Adamowicz nie chce komentować sprawy. – Cierpliwie czekam na prawomocne rozstrzygnięcie – odpisuje „Rzeczpospolitej”.

Polityka
Prokuratura bada podpisy komitetu Pawła Tanajny. Ponad 50 osób do przesłuchania
Polityka
Sondaż: Polacy za zwiększeniem liczby podpisów przy rejestracji kandydata na prezydenta
Polityka
Wieloletni współpracownik „Rzeczpospolitej” otrzymał najwyższe odznaczenie państwowe
Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Będzie nowe święto państwowe. Na pamiątkę krwawej niedzieli na Wołyniu
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne