Scholz za ostatecznym pożegnaniem z atomem

Wszystko wskazuje na to, że wbrew opinii większości obywateli rząd nie zamierza przedłużyć działania trzech elektrowni jądrowych.

Publikacja: 20.07.2022 03:00

Scholz za ostatecznym pożegnaniem z atomem

Foto: AFP

Gazprom zapewne zamknie jeszcze tego lata kurek na Nord Stream 1, najważniejszej magistrali transportowej rosyjskiego gazu na Zachód. Tymczasem w Niemczech z elektrowni gazowych pochodzi niemal 15 proc. energii elektrycznej, co otwiera dyskusję na temat losów trzech działających tam jeszcze elektrowni atomowych, pokrywających 6 proc. krajowego zapotrzebowania. Przeciął ją w poniedziałek kanclerz Olaf Scholz.

– Niektórzy są nadal przywiązani do energii jądrowej. Nie ma ona w Niemczech przyszłości – oświadczył na konferencji klimatycznej w Berlinie. Słowa te odebrane zostały jako ostateczny werdykt w debacie. Wygląda na to, że trzy elektrownie zostaną wyłączone z sieci za niecałe pół roku.

W koalicyjnym rządzie Scholza nie było na ten temat jednej opinii. FDP domagała się przedłużenia życia trzech elektrowni. Zieloni byli przeciwko, choć dawali do zrozumienia, że konieczne są jeszcze wnikliwe analizy. Tak przynajmniej brzmiały niedawne wyjaśnienia ministerstwa gospodarki i ochrony środowiska, na czele którego stoi wicekanclerz Robert Habeck, były współprzewodniczący Zielonych. Przeciwko wyłączeniu opowiada się opozycja z CDU/CSU. Jej wniosek na ten temat przepadł jednak w Bundestagu.

Czytaj więcej

Politycy Razem w Berlinie: Polska powinna zaproponować wydzierżawienie niemieckich elektrowni atomowych

Połowa pytanych o zdanie obywateli w początkach czerwca przez instytut INSA dla „Bilda” była zdania, że w obecnych warunkach celowa byłaby dalsza produkcja energii z atomu. Nieco ponad jedna trzecia była przeciwnego zdania. Ale już pod koniec czerwca w sondażu ARD niemal dwie trzecie (61 proc.) Niemców było za dalszym funkcjonowaniem elektrowni. Wzrost liczby zwolenników dalszego działania siłowni atomowych widać wyraźnie w wynikach niemal wszystkich sondaży przeprowadzonych od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rząd jako całość jest jednak innego zdania.

Zwolennicy dalszego wykorzystania atomu argumentowali, że po wyłączeniu spornych elektrowni powstanie luka w produkcji prądu i do jej zastąpienia konieczne będzie użycie dodatkowej energii. Gdy zabraknie gazu, pozostaje węgiel lub niepewna energia ze źródeł odnawialnych. Przeciwnicy twierdzili, że warunkiem dalszego działania elektrowni jest zaopatrzenie ich w pręty paliwowe, których nie można zamówić z dnia na dzień, a okres oczekiwania sięga roku. Poza tym wytwarzaniu elektryczności z atomu nie towarzyszy produkcja ciepła.

– Nawet jeżeli nabycie nowych prętów paliwowych nie zapewni energii w czasie najbliższej zimy, to jest to możliwe wraz z nadejściem przyszłej, co ma sens – tłumaczy „Rzeczpospolitej” prof. Hubertus Bardt, zarządzający Instytutem Gospodarki Niemieckiej (IDW). Instytucja ta jest za dalszym wykorzystaniem atomu. Podobnie jak Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) działająca przy OECD. Jest jednak w Niemczech całe grono ekspertów na czele z Klaudią Kempert z Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką (DIW), którzy opowiadają się za czasowym zwiększeniem użycia węgla do produkcji energii elektrycznej i rozbudową źródeł energii odnawialnej, już bez atomu. Dokładnie tak to widzi kanclerz Scholz, który zapewniał w poniedziałek, że przejściowe zwiększenie produkcji energii z węgla „nie wpłynie na nasze cele klimatyczne”.

W ramach koalicji czeka go jeszcze jedna decyzja w sprawie oszczędności energii. Zieloni propagują wprowadzenie limitu szybkości na autostradach do 100 km/h, przeciwko czemu jest FDP. Większość Niemców jest za ograniczeniem ale do 130 km/h, za 100 km/h opowiada się zaledwie jedna trzecia.

Gazprom zapewne zamknie jeszcze tego lata kurek na Nord Stream 1, najważniejszej magistrali transportowej rosyjskiego gazu na Zachód. Tymczasem w Niemczech z elektrowni gazowych pochodzi niemal 15 proc. energii elektrycznej, co otwiera dyskusję na temat losów trzech działających tam jeszcze elektrowni atomowych, pokrywających 6 proc. krajowego zapotrzebowania. Przeciął ją w poniedziałek kanclerz Olaf Scholz.

– Niektórzy są nadal przywiązani do energii jądrowej. Nie ma ona w Niemczech przyszłości – oświadczył na konferencji klimatycznej w Berlinie. Słowa te odebrane zostały jako ostateczny werdykt w debacie. Wygląda na to, że trzy elektrownie zostaną wyłączone z sieci za niecałe pół roku.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD