Poseł PSL: Dla władzy ważniejsze są dzisiaj benefity polityczne, niż sytuacja za pięć lat

Obóz władzy zaczyna godzić się z tym, że pieniędzy z Unii nie będzie – uważa Krzysztof Paszyk, poseł PSL.

Publikacja: 12.07.2022 21:00

Fot. Adrian Grycuk

Fot. Adrian Grycuk

Udało się uchwalić projekt prezydencki ustawy o Sądzie Najwyższym, który 15 lipca wchodzi w życie. Czy mamy do czynienia z istotną zmianą w wymiarze sprawiedliwości?

Mimo usilnych starań nie jestem w stanie wykazać wielu różnic między starą Izbą Dyscyplinarną SN i nowo powołanym ciałem, czyli Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. Ustawa prezydenta zastępuje jedną wadliwą instytucję drugą wadliwą instytucją. Izba Odpowiedzialności Zawodowej nadal posiada wiele elementów, które wskazują na to, że sędziowie w Polsce nie będą niezawiśli. Dalej będzie można ich politycznie dyscyplinować i wpływać na ich pracę.

Jak teraz, po likwidacji Izby Dyscyplinarnej, będzie wyglądać system powoływania sędziów?

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego dokona selekcji ludzi, którzy tworzą dziś Izbę Dyscyplinarną SN, i jeśli zechcą dalej pracować, to otrzymają propozycję przesunięcia i zostaną przeniesieni do poszczególnych izb Sądu Najwyższego. Protestowaliśmy przeciwko tej procedurze.

Niezłożenie oświadczenia woli lub odejście tych sędziów z SN spowoduje, że przejdą oni w stan spoczynku.

Ma pan informacje na temat tego, ilu sędziów zgłosi oświadczenie woli o dalszym orzekaniu, a ilu będzie chciało odejść?

Mam bardzo różne informacje, niektóre mówią o tym, że wielu spośród tych sędziów pozostanie na stanowiskach. Wylosowanych zostanie nowych 33 sędziów, którzy zostaną przedstawieni panu prezydentowi do wyboru i włączeni w skład nowej komisji odpowiedzialności zawodowej.

Ilu sędziów ma wybrać prezydent? Jak Andrzej Duda zachowa się wobec tych dwóch rodzajów sędziów w SN?

W Sądzie Najwyższym funkcjonują tzw. nowi sędziowie, którzy zostali powołani przez nową wadliwie funkcjonującą KRS. Ale są też sędziowie, którzy zostali wybrani w czasach przed zmianami dokonanymi przez PiS w sądownictwie. To będzie kolejny test dla pana prezydenta, zobaczymy, jak się zachowa. Podejrzewam jednak, że pozostanie wierny nowemu porządkowi prawnemu wprowadzonemu przez PiS, czyli powoływaniu sędziów, którzy są przede wszystkim lojalni wobec władzy.

Czy przesądzone jest to, że skład nowej izby będzie mieszany?

Od wielu miesięcy toczyła się dyskusja na projektem pana prezydenta, w której podkreślaliśmy, że w nowej ustawie nie powinno chodzić o to, by tworzyć pozory. Spełnia się czarny scenariusz, w którym proporcje sędziów będą tak ukształtowane, żeby środowisko PiS-u mogło mówić, że jest tam jeden czy drugi sędzia, który nie ma z nimi nic wspólnego. Mamy pasmo niekończących się pozorów i udawanych zmian, o których mówi obóz władzy. Była szansa – przy pracy nad tą ustawą – aby zerwać z polityką pozorów. W tle jest jeszcze sprawa odblokowania funduszy europejskich, które uzależnione były od tego, w jaki sposób zmodyfikujemy funkcjonowanie odpowiedzialności sędziów. Można było pokazać Komisji Europejskiej i społeczeństwu, że nasze intencje są czyste. Ta szansa została zmarnowana i widzimy tego pierwsze konsekwencje. Maski opadły i nic z tych pozorów nie okazało się prawdą.

Izba Dyscyplinarna SN miała się w poniedziałek zająć kolejnymi sprawami dyscyplinarnymi sędziów, ale zdjęto je z wokandy. Może to świadczyć o zmianie nastawienia członków odchodzącej do historii Izby?

Była szansa – przy pracy nad nowelizacją ustawy o SN – aby zerwać z polityką pozorów i oczyścić sytuację w sądownictwie

Krzysztof Paszyk

Tak, to był dobry gest, ale pamiętam też inny gest, który spotkał sędziego Juszczyszyna. Sędzia został co prawda przywrócony do pracy, ale jednocześnie sponiewierano go, przesuwając do izby, w której nigdy nie orzekał. Było to pokazanie, że ręka władzy ciągle jest silniejsza niż cokolwiek innego, a było to dwa dni przed wizytą przewodniczącej KE. Jako PSL podeszliśmy z pozytywnym nastawieniem i dobrymi intencjami do pracy na projektem prezydenta, bo wydawało się, że jest to niepowtarzalna – pierwsza od wielu lat – szansa, żeby zrobić coś dobrego w wymiarze sprawiedliwości. Chcieliśmy nie pozostawić wątpliwości co do sędziów, którzy byli w Izbie Dyscyplinarnej, i przesunąć ich w stan spoczynku. Mówiliśmy też o zapisie, który unieważniłby decyzje Izby Dyscyplinarnej i przywróciłby sędziów, którzy zostali przez nią odsunięci. Niestety, z tego niewiele wyszło i nadal poruszamy się w sferze wątpliwości.

Co dalej? Będzie kolejna nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym? A może rząd pogodził się z tym, że nie dostaniemy środków z KPO?

Przeważyły względy polityczne, a nie merytoryczne – byliśmy tego świadomi. Liczyliśmy jednak na to, że rozwalenie relacji Polski z UE jest rzeczą bardziej doniosłą niż relacje, które łączą prezesa Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą. Widać, że relacje osobiste wygrały. KE mówi jasno, że to, co zostało uchwalone w miejsce Izby Dyscyplinarnej, jest niewystarczającym gestem. Mam obawy, że nic już nie zostanie zrobione ws. systemu odpowiedzialności sędziów. Jak rozmawiam z przedstawicielami obozu władzy, to widać, że powoli następuje tam proces pogodzenia się z tym, że środków europejskich może nie być lub mogą być uruchomione tylko w małej części. Jedność obozu władzy i chęć przetrwania jeszcze przez rok – nawet kosztem tych środków – jest silniejsza niż chęć uratowania twarzy i oczyszczenie sytuacji w sądownictwie.

Czytaj więcej

Marek Borowski: Działania rządu wynikają z paniki

Rezygnacja ze środków z KPO będzie oznaczać mniej konfliktów w rządzie ze Zbigniewem Ziobrą?

To zaczyna być coraz bardziej jasne, ale niestety, w ślad za tym idą druzgoczące konsekwencje dla Polski. Brak dopływu realnych środków przełoży się na dalsze obniżanie stopnia inwestycji. To jest także kolejny czynnik, który dokłada się do generowania wyższej inflacji. Brak środków to również problem dla wielu samorządów, które bardzo czekają na te pieniądze. Dodatkowym problemem jest obniżenie konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i gospodarstw rolnych, które czekały na te środki, by się doinwestować. Dla kraju i Polski są to dramatyczne konsekwencje. Dla władzy ważniejsze są dzisiaj benefity polityczne i możliwość zawalczenia w następnych wyborach niż sytuacja za rok, dwa czy pięć lat.

współpraca Karol Ikonowicz

Udało się uchwalić projekt prezydencki ustawy o Sądzie Najwyższym, który 15 lipca wchodzi w życie. Czy mamy do czynienia z istotną zmianą w wymiarze sprawiedliwości?

Mimo usilnych starań nie jestem w stanie wykazać wielu różnic między starą Izbą Dyscyplinarną SN i nowo powołanym ciałem, czyli Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. Ustawa prezydenta zastępuje jedną wadliwą instytucję drugą wadliwą instytucją. Izba Odpowiedzialności Zawodowej nadal posiada wiele elementów, które wskazują na to, że sędziowie w Polsce nie będą niezawiśli. Dalej będzie można ich politycznie dyscyplinować i wpływać na ich pracę.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają start Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Polityka
Konwencja PiS. Znamy liderów list w wyborach do PE. Są Wąsik, Kamiński, Obajtek
Polityka
Orlen, stracone 1,6 mld zł i związki z Hezbollahem. Samer A. przerywa milczenie
Polityka
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w orędziu: Idzie czas flagi
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił