Takie są wyniki najnowszych badań przeprowadzonych przez niezależny rosyjski ośrodek socjologiczny Centrum Lewady. Swój głos na założoną przez Władimira Putina partię Jedna Rosja obecnie gotowych jest oddać 35 proc. Rosjan. W ciągu jednego miesiąca rządząca od 13 lat partia prezydenta straciła 7 punktów procentowych – jeszcze w kwietniu popierało ją 42 proc. mieszkańców kraju.
Co ciekawie, zwiększa się liczba Rosjan, którzy w ogóle nie chcą iść do urn wyborczych. Jedynie 44 proc. obywateli zadeklarowało, że weźmie udział w jesiennych wyborach parlamentarnych. Jeszcze w marcu decydować o losie rosyjskiej Dumy chciało 51 proc. ankietowanych.
– Pogarszająca się sytuacja gospodarcza zrobiła swoje. W rosyjskim społeczeństwie zapanowała apatia i zmęczenie polityką. Wcześniej media mówiły o Krymie, Donbasie i Syrii, teraz nagle wszystko ucichło i nie wiadomo, po co to wszystko było potrzebne – mówi „Rz" znany moskiewski politolog Aleksiej Makarkin. – Rosyjska polityka zagraniczna nie demonstruje nowych „sukcesów" i ludzie zostali sam na sam z kryzysem.
Z najnowszych danych rosyjskiego urzędu statystycznego wynika, że w ciągu roku dochody Rosjan zmniejszyły się o 7,1 proc. Jeżeli jednak spojrzymy na wysokość przeciętnej rosyjskiej pensji sprzed trzech lat (czyli przed aneksją Krymu) i porównamy ją z obecnymi zarobkami Rosjan, zobaczymy, że sytuacja jest znacznie mniej optymistyczna. W 2013 roku średnia krajowa w Rosji wynosiła 27 tys. rubli (ówczesna równowartość 670 euro). Od tamtej pory kwota ta co prawda się zwiększyła do 36 tys. rubli, ale obecnie jest to równowartość jedynie nieco ponad 480 euro. Wszystko dlatego, że od początku 2014 roku rosyjski rubel stracił na wartości ponad 60 proc. Oliwy do ognia dolewa 25-proc. inflacja. Kondycję rosyjskiej gospodarki bardzo dobrze przedstawił premier Dmitrij Miedwiediew, który niedawno odwiedził Krym i spotkał tam grupę zdesperowanych emerytów. Przed aneksją Moskwa obiecała im wysokie pensje i emerytury. Jedna z kobiet zapytała więc premiera o to, czy można przeżyć miesiąc za 7 tys. rubli (równowartość 400 złotych) i kiedy będą obiecane podwyżki.
– Nie mamy teraz na to pieniędzy. Ale życzę dobrego samopoczucia i zdrowia – odpowiedział.