„Werchowna Rada z żalem, rozczarowaniem i głębokim niepokojem przyjęła decyzje Senatu i uchwałę Sejmu z dnia 22 lipca” – stwierdzili ukraińscy parlamentarzyści.

W samej zaś treści uchwały jest „niewłaściwa polityczna i prawna ocena tragicznej strony ukraińsko-polskiej historii, dotyczącej wydarzeń na Wołyniu”. „Konieczne jest z powagą i równą troską upamiętnianie wszystkich ofiar na terytorium obu państw” – dodali. Ukraińcy wezwali też „polskich kolegów, by przerwali polityzowanie tragicznych stron historii”.

Mimo gorzkich słów pod adresem polskich parlamentarzystów uchwała jest bardzo łagodna w treści – w porównaniu ze zgłaszanymi projektami. Niezależny deputowany Ołeh Musij w sierpniu proponował upamiętnienie „ofiar ludobójstwa dokonanego przez państwo polskie na Ukraińcach w latach 1919–1951”.

Równocześnie grupa ukraińskich intelektualistów i polityków – w tym były prezydent Leonid Krawczuk – zaproponowała Radzie uchwalenie aż trzech nowych świąt, „dni pamięci ofiar polskich zbrodni na Ukraińcach”. Miał to być „dzień pamięci polskich represji wobec autochtonicznej ludności ukraińskiej Galicji”, „dzień pamięci ludobójczego wyniszczenia przez polskie podziemie ukraińskiej ludności autochtonicznej na odwiecznie ukraińskich ziemiach” i „dzień pamięci ofiar przymusowej deportacji, dokonanej przez państwo polskie”.

Kilka dni przed głosowaniem w parlamencie jednak część polityków zaczęła wzywać, by nie podgrzewać i tak już gorącej atmosfery. Tym bardziej że rosyjski parlament zaczął szykować własną uchwałę na temat zbrodni wołyńskiej. Nawet kontrowersyjny szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowycz proponował, by w ogóle nie odpowiadać na decyzję polskiego Sejmu.