Premier Morawiecki od A do Z

Wszystko co powinniście wiedzieć o nowym premierze w porządku alfabetycznym. I z przymrużeniem oka.

Aktualizacja: 12.12.2017 16:18 Publikacja: 12.12.2017 10:18

Premier Morawiecki od A do Z

Foto: PAP, Paweł Supernak

Aktyw – Dla Morawieckiego partyjne zaplecze może być groźniejsze niż totalna opozycja. Aktyw nie krył zaskoczenia, gdy Beata Mazurek oświadczyła, iż rząd sprawował się tak dobrze, że czas mu zmienić premiera. I to zmienić na człowieka, który nie przeszedł z prezesem czasu wielkiej smuty drugiej połowy lat 90-tych; nie żyrował kredytu na pierwszy wyborczy sukces PiS-u własnym majątkiem; ale nawet nie męczył się w opozycji przez osiem lat pod strasznym jarzmem Tuska i Pawlaka, tudzież Kopacz i Piechocińskiego. Owszem, Jarosław Kaczyński ma w styczniu ruszyć w Polskę tłumaczyć aktywowi na czym polega mądrość etapu, ale nie raz i nie dwa usłyszy pewnie: - My wszystko rozumiemy, zmiana jest potrzebna, ale mamy przecież tylu sprawdzonych towarzyszy. O, np. kolegę Suskiego.   

Bankier – Tak, tak – w czasach, gdy politycy PiS zajmowali się negocjowaniem z Renatą Beger Morawiecki był prezesem zarządu Banku Zachodniego WBK, który – o zgrozo – w 2011 roku wpadł w szpony zagranicznego kapitału. Nie można wykluczyć, że Morawiecki chciał po prostu zniszczyć system od środka, ale blisko 15 mln złotych zarobionych w tym czasie rodzi podejrzenia, że mogło go być stać np. na ośmiorniczki. Po przygodzie z bankiem został mu pakiet akcji tegoż banku wart, bagatela, ponad 4 mln złotych. o czym dziś chętnie przypomina mu Adrian Zandberg.

Centralny Port Lotniczy – Nie wiadomo, czy optymizmem natchnął nowego premiera oszałamiający sukces lotniska w Radomiu, czy może chęć spróbowania czegoś innego w temacie infrastruktury komunikacyjnej, skoro z budową autostrad i modernizacją kolei idzie nam tak sobie. Wiadomo, że my tym CPL otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.

Deficyt – Nieodłączny element każdego polskiego budżetu. Mateusz Morawiecki zdołał go jednak połączyć z nadwyżką budżetową - jej istnienie ogłosił we wrześniu 2017 roku. 5 miliardów złotych „na plusie” podziałało na wyobraźnię Polaków, którzy już zaczynali się zastanawiać nad tym, czy program 500plus jest wyrazem hojności, czy może skąpstwa opływającego w dostatki państwa. Sytuację musiał ratować prezes Kaczyński tłumacząc, że nadwyżka nadwyżką, ale deficyt to wciąż ponad 50 mld złotych. Morawiecki nie zaprzeczył.

Europa – Na razie patrzy i czeka. I pyta: No tak, nowy premier, a co tam z tymi sądami?

Frankowicze – Biorąc pod uwagę jakie skutki przyniosłoby bankom udzielenie tej grupie pomocy w formie, jaką w kampanii wyborczej w 2015 roku przedstawił prezydent Andrzej Duda oraz fakt, że Morawiecki posiada akcje jednego z banków (patrz: Bankier), można mieć podejrzenie graniczące z pewnością, że sytuacja tej grupy społecznej znacząco się nie zmieni.

Gowin Jarosław – Sojusznik Mateusza Morawieckiego. Gowin musi doceniać to, że dzięki obecności Morawieckiego w PiS frakcja liberalna w obozie Zjednoczonej Prawicy liczy aż dwie osoby.

Historia – Nowy premier z wykształcenia jest historykiem. Jak nie przymierzając Donald Tusk, czy Bronisław Komorowski.

Inwestorzy - Ludzie, którzy waliliby do Polski drzwiami i oknami, gdyby nie podłe knowania totalnej opozycji. Czy jest bowiem kraj bezpieczniejszy do lokowania swoich pieniędzy, niż ten, którego bezpieczeństwa strzegą zastępy dzielnych terytorialsów pod wodzą Antoniego Macierewicza? Morawiecki ma urokiem i wdziękiem osobistym byłego bankiera przekonywać, że gdy szef MSZ mówi o dyktaturze wegan i cyklistów – to się po prostu droczy, a tak naprawdę wszyscy jesteśmy poważni. Wprawdzie sam Morawiecki przedstawiając swoje marzenia o rechrystianizacji (patrz Rechrystianizacja) zmniejszył nieco szansę na to, że przyjadą do nas szejkowie z walizkami dolarów, ale może to i dobrze, bo gdy poprzednia ekipa chciała zrobić deal stulecia z inwestorami z Kataru, to wszyscy najedliśmy się obficie. Wstydu. 

Kaczyński Jarosław – Największy fan talentu Mateusza Morawieckiego. Po cichu mówi się, ze widzi w Morawieckim swojego następcę. Biorąc pod uwagę losy polityków, w których wcześniej widziano następców Kaczyńskiego, dla Morawieckiego to chyba dobrze, że mówi się o tym cicho.

Memy – Morawiecki był bohaterem zabawnej serii memów, które powstały po tym jak podczas wizyty w Radiu Warszawa dał się sfotografować z gitarą w ręku. Zdjęcie doczekało się wielu podpisów wskazujących, że Morawiecki podśpiewuje sobie w rytm szlagierów: „Gdzie się podziały, tamte podatki, gdzie te faktury, gdzie tamten VAT”, albo „Czy ten pan i pani, są opodatkowani”, tudzież po prostu: „To ja, PIT niepokorny”.

Miłość – Uczucie jakim Morawiecki, co sam przyznał, darzy budżet (z wzajemnością). I – jak to w miłości – często widzi w nim tylko to, co dobre. Stąd być może wzięło się dostrzeżenie w budżecie nadwyżki (patrz: Deficyt)

Optymizm – Morawiecki perspektywy przed swoim środowiskiem politycznym widzi duże. Jego zdaniem PiS będzie rządził w Polsce do 2031 roku. No, w najgorszym wypadku do 2027. Uprzedzając kolejne pytanie – tak, jego zdaniem w tym okresie będą odbywały się wybory. 

Plan Morawieckiego – Ambitny projekt, po realizacji którego to Niemcy mają zacząć przyjeżdżać do Polski za pracą. Plan przewiduje działania z dużym rozmachem (wydatki z nim związane Morawiecki szacuje na bilion złotych), których celem jest reindustrializacja, zwiększenie innowacyjności, przyciągnięcie kapitału do Polski, ekspansja zagraniczna i szeroko rozumiany rozwój. Jedyną słabością planu jest to, że jak dotąd istnieje głównie w PowerPoincie (patrz PowerPoint).

PowerPoint – Ulubiony sposób tłumaczenia ludziom świata przez premiera Morawieckiego. Podobno expose miało mieć formę prezentacji w tym programie, ale na sali obrad plenarnych Sejmu brakuje odpowiednio dużego ekranu. Z każdym kolejnym slajdem przedstawianym przez Morawieckiego Polska coraz bardziej rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej. No i pracownicy wielkich korporacji, którym zazwyczaj daleko do PiS, przez chwilę czują, że obecna władza wreszcie mówi w ich języku.

Rechrystianizacja – Nowy paradygmat polskiej polityki zagranicznej autorstwa Morawieckiego, którego realizacja ma doprowadzić do tego, że w Europie znów będzie śpiewać się kolędy a muzea będą zamieniane na kościoły (bo dziś jest odwrotnie). Jak w praktyce będą wyglądały działania zmierzające do tego celu dowiemy się, po przygotowaniu odpowiedniej prezentacji w PowerPoincie (patrz PowerPoint). 

Sądownictwo – A konkretnie reforma sądownictwa, czyli powód, dla którego Morawiecki został premierem już w grudniu. Tak się bowiem dziwnie złożyło, że drugie czytanie ustaw reformujących SN i KRS odbyło się właśnie w tym dniu, w którym ogłoszono, że Morawiecki i Szydło zamieniają się miejscami. I nagle jakby trochę mniej zaczęło mówić się o sądownictwie.

Tusk Donald - Najpoważniejsze obciążenie Morawieckiego w oczach aktywu (patrz: Aktyw). Morawiecki od 2010 roku wchodził w skład doradzającej ówczesnemu szefowi rządu Rady Gospodarczej, kierowanej przez Jana Krzysztofa Bieleckiego. Współpracownik Tuska i Bieleckiego na czele rządu PiS – po doczytaniu tego zdania do końca wielu sympatyków PiS o słabszych nerwach mdleje. Ocucić może ich tylko wyznanie: wprawdzie doradzał, ale nie wstawał by klaskać.

Wolni i Solidarni – Pierwsze w historii polskiego parlamentu koło poselskie, które ma własnego premiera. Morawiecki-senior cierpliwie zbiera posłów – a im większe staje się jego koło, tym mniejsza wydaje się Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Można podejrzewać, że po tym jak Morawiecki-junior został premierem, nagle wielu polityków odkryje, że w sumie zawsze w głębi serca czuli, iż program Wolnych i Solidarnych jest im bliski.  

VAT – Źródło wręcz nieograniczonych wpływów, które w najlepszym przypadku przez nieudolność poprzedniej ekipy nie zasilały budżetu. Poprawa ściągalności VAT to jeden z najważniejszych sukcesów obecnego rządu, przypisywany właśnie Morawieckiemu. Chociaż jednak jest tak dobrze, to jednak jest na tyle źle, że wciąż obowiązują „tymczasowe” stawki VAT na poziomie podwyższonym przez ministra Jacka Rostowskiego w 2011 roku. Wtedy Rostowski tłumaczył podwyżkę walką ze skutkami kryzysu ekonomicznego. Teraz Morawiecki braku obniżki w zasadzie nie tłumaczy, bo i mało kto o to pyta. Okazuje się więc, że nawet PiS znalazł w działaniach PO pewne pozytywy.  

Ziobro Zbigniew – Przewodniczący Solidarnej Polski oficjalnie porozumiał się z nowym premierem – Morawiecki ma nie wkraczać do jego strefy wpływów, w zamian za uzyskanie poparcia Ziobry i spółki. Ale to może być tylko taktyczne zawieszenie broni. Morawiecki, jeszcze jako wicepremier, walczył – ze zmiennym szczęściem - z Ziobrą o wpływy w spółkach skarbu państwa (np. PZU). Jako premier zyskuje w tej walce dodatkowe atuty. A każdy kolejny poseł w kole poselskim ojca Morawieckiego (patrz Wolni i Solidarni) sprawia, że wartość parlamentarnych szabli, jakie wnosi do obozu Zjednoczonej Prawicy Solidarna Polska, spada.

Polityka
Magdalena Biejat kandydatką Lewicy. „Dziewczyna z sąsiedztwa”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni