Aktyw – Dla Morawieckiego partyjne zaplecze może być groźniejsze niż totalna opozycja. Aktyw nie krył zaskoczenia, gdy Beata Mazurek oświadczyła, iż rząd sprawował się tak dobrze, że czas mu zmienić premiera. I to zmienić na człowieka, który nie przeszedł z prezesem czasu wielkiej smuty drugiej połowy lat 90-tych; nie żyrował kredytu na pierwszy wyborczy sukces PiS-u własnym majątkiem; ale nawet nie męczył się w opozycji przez osiem lat pod strasznym jarzmem Tuska i Pawlaka, tudzież Kopacz i Piechocińskiego. Owszem, Jarosław Kaczyński ma w styczniu ruszyć w Polskę tłumaczyć aktywowi na czym polega mądrość etapu, ale nie raz i nie dwa usłyszy pewnie: - My wszystko rozumiemy, zmiana jest potrzebna, ale mamy przecież tylu sprawdzonych towarzyszy. O, np. kolegę Suskiego.
Bankier – Tak, tak – w czasach, gdy politycy PiS zajmowali się negocjowaniem z Renatą Beger Morawiecki był prezesem zarządu Banku Zachodniego WBK, który – o zgrozo – w 2011 roku wpadł w szpony zagranicznego kapitału. Nie można wykluczyć, że Morawiecki chciał po prostu zniszczyć system od środka, ale blisko 15 mln złotych zarobionych w tym czasie rodzi podejrzenia, że mogło go być stać np. na ośmiorniczki. Po przygodzie z bankiem został mu pakiet akcji tegoż banku wart, bagatela, ponad 4 mln złotych. o czym dziś chętnie przypomina mu Adrian Zandberg.
Centralny Port Lotniczy – Nie wiadomo, czy optymizmem natchnął nowego premiera oszałamiający sukces lotniska w Radomiu, czy może chęć spróbowania czegoś innego w temacie infrastruktury komunikacyjnej, skoro z budową autostrad i modernizacją kolei idzie nam tak sobie. Wiadomo, że my tym CPL otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.
Deficyt – Nieodłączny element każdego polskiego budżetu. Mateusz Morawiecki zdołał go jednak połączyć z nadwyżką budżetową - jej istnienie ogłosił we wrześniu 2017 roku. 5 miliardów złotych „na plusie” podziałało na wyobraźnię Polaków, którzy już zaczynali się zastanawiać nad tym, czy program 500plus jest wyrazem hojności, czy może skąpstwa opływającego w dostatki państwa. Sytuację musiał ratować prezes Kaczyński tłumacząc, że nadwyżka nadwyżką, ale deficyt to wciąż ponad 50 mld złotych. Morawiecki nie zaprzeczył.
Europa – Na razie patrzy i czeka. I pyta: No tak, nowy premier, a co tam z tymi sądami?