Opinię taką Marek Kuchciński wyraził w stanowisku, które złożył do Trybunału Konstytucyjnego. Jednocześnie wniósł o to, by przepisy mówiące o tym, że aborcja jest dozwolona do 12. tygodnia ciąży w przypadku, „gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu", Trybunał uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą.
Stanowisko marszałka wpłynęło do TK w związku z wnioskiem grupy posłów (głównie PiS i Kukiz'15) z czerwca ub. roku o zbadanie konstytucyjności tych przepisów.
Nie dla selekcji
– Jestem zadowolony z treści tej opinii – mówi „Rzeczpospolitej" poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS), reprezentant wnioskodawców. – Takiego stanowiska należało oczekiwać, bo argumenty konstytucyjne i dotychczasowe orzecznictwo Trybunału są w tej sprawie jednoznaczne – dodaje.
W obszernym 40-stronicowym piśmie marszałek Sejmu podkreśla, że dopuszczalność „aborcji ze względów eugenicznych może budować błędne przekonanie społeczne o niższej wartości osób dotkniętych niepełnosprawnością, skoro już na etapie prenatalnym ich życie objęte zostało mniejszą ochroną prawną w porównaniu do dzieci zdrowych".
„Stosowanie zakwestionowanego przepisu prowadzi zatem do selekcyjnego podejścia do wartości człowieka i nie znajduje uzasadnienia w perspektywie konstytucyjnego obowiązku ochrony godności ludzkiej, naruszając tym samym art. 30 w związku z art. 38 Konstytucji" – argumentuje Kuchciński, a w innym miejscu dodaje: „legalizacja praktyk eugenicznych w stosunku do jeszcze nie urodzonego dziecka stanowi nieproporcjonalne ograniczenia konstytucyjnego prawa do ochrony życia".