Analiza telefonu Romana Giertycha przez grupę badawczą Citizen Lab, działającą przy Uniwersytecie w Toronto, wykazała, że adwokat miał być inwigilowany w 2019 r. przy pomocy oprogramowania izraelskiej firmy o nazwie Pegasus. Giertych w komentarzu umieszczonym na YouTubie mówił, że "to jest oczywiste przestępstwo, naruszenia tajemnicy adwokackiej, tajemnicy obrończej i praw człowieka".
Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn oświadczył, że w Polsce "każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu", a "polskie służby działają zgodnie z prawem". "Sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieprawdziwe" - dodał. Żaryn zaznaczył, że Giertych "usłyszał poważne zarzuty w śledztwie dotyczącym przestępczości gospodarczej" oraz że "sprawa ma charakter typowo kryminalny".
Czytaj więcej
Adwokat miał być podsłuchiwany do śledztwa w sprawie spółki Polnord – ustaliła nieoficjalnie „Rz".
O sprawę w Polskim Radiu 24 w środę pytany był wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. - Pan mecenas Giertych ma poważne kłopoty z prawem, z tego co usłyszeliśmy parę dni temu prokuratura wniosła wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. on ukrywa się przed polskim wymiarem sprawiedliwości, nie odbiera korespondencji. Naprawdę, broni się rękami i nogami przed polskim wymiarem sprawiedliwości, jest podejrzewany przez polską prokuraturę o niezwykle poważne przestępstwa finansowe - powiedział.
- Dziwię się, że dziennikarze podejmują jakieś rzeczy, które zostały rzucone przez Romana Giertycha - dodał.