„Ważne jest, by ta rozbudowa nie doprowadziła do atomowego wyścigu zbrojeń i nie sprowokowała zmiany planów wojennych u innych państw, ale obawiamy się, że właśnie taki będzie efekt" – napisała Federacja Amerykańskich Naukowców (FAS) w swoim raporcie.
Członkowie Federacji przez trzy lata analizowali dostępne, komercyjne zdjęcia satelitarne i odkrywali coraz to nowe fragmenty rozbudowy chińskiego arsenału atomowego. Choć cały czas piszą jedynie: „prawdopodobnie" i „podejrzewamy".
Ponad 300 miejsc określanych jako silosy do wystrzeliwania międzykontynentalnych rakiet balistycznych uzbrojonych w głowice atomowe znajduje się wzdłuż południowej granicy Mongolii. Zdjęcia satelitarne ujawniły intensywne budowy („ich postępy widać prawie co tydzień") na pustynnych terenach w pobliżu miejscowości Ormos, Yumen i Hami (ta ostatnia znajduje się w Sinkjangu graniczącym zarówno z Kazachstanem, jak i z Rosją). Jeszcze jedno znajduje się w Jilantai, na znanym już wcześniej poligonie należącym do chińskich wojsk rakietowych.
Jasne określenie, co Chińczycy budują w tych wszystkich miejscach, utrudnia to, że nad wstępnie wydrążonymi sztolniami ustawiają oni ogromne kopuły napełniane powietrzem.
Czytaj więcej
Zdjęcia satelitarne analizowane przez Federację Amerykańskich Naukowców (FAS), organizacją zajmuj...