Od 600 do 800 tys. zł z tytułu rozliczeń za „stare biznesy" ma być winien Sławomirowi N. jego partyjny kolega, były minister sportu Mirosław Drzewiecki – twierdzi dawny przyjaciel N., dziś tzw. mały świadek koronny, który naprowadził śledczych na trop wielu interesów byłego ministra. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita" – także i ten nieznany dotąd wątek domniemanych rozliczeń bada prokuratura.
Liczone na palcach
CBA odkryło dziwne znalezisko: kilka pustych kartek formatu A4 z podpisami Mirosława Drzewieckiego
Sławomir N., były minister transportu, a później szef Ukrawtodoru – ukraińskiej agencji drogowej – według Prokuratury Okręgowej w Warszawie miał przyjąć 6,5 mln zł korzyści majątkowych, żądać kolejnych 4,5 mln zł i kierować zorganizowaną grupą przestępczą. Mają go obciążać ślady DNA na przedmiotach, którymi spinano pieniądze z łapówek, zapiski w notatniku, przepływy bankowe i zeznania podejrzanych. W tym głównie Jacka P., kiedyś jego przyjaciela, który teraz, licząc na złagodzenie kary, wyjawia śledczym tajemnice N. Jedna z nich wyszła przypadkiem.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita", podczas przeszukań w 2020 r. w mieszkaniu Jacka P. CBA odkryło dziwne znalezisko: kilka pustych kartek formatu A4 z podpisami Mirosława Drzewieckiego, ministra sportu w rządzie Donalda Tuska. Skąd się tam wzięły?